200161810-001Od setek, jeśli nie tysięcy nawet lat życie ludzi na Ziemi systematycznie ulegało wydłużeniu. Stąd normą było, że dzieci żyją dłużej niż ich rodzice. Aż tu nagle tendencja została odwrócona. Obecne pokolenie dzieci „może być pierwszym od długiego czasu, w przypadku którego przeciętna długość życia będzie krótsza niż ich rodziców” – ostrzega WHO (Światowej Organizacji Zdrowia). Powód? Choroby cywilizacyjne, sięganie w coraz młodszym wieku po używki, złe nawyki żywieniowe i brak ruchu.

– Schorzenia takie jak niektóre rodzaje raka czy nadciśnienie coraz częściej dotykają osoby młode, a nawet dzieci – zaznaczyła dyrektor generalna Światowej Organizacji Zdrowia Margaret Chan inaugurując pierwsze posiedzenie uczestników światowej sieci walki z chorobami niezakaźnymi w Genewie.

Na to nakłada się fakt, że 43 mln dzieci w wieku przedszkolnym cierpi na nadwagę lub jest otyłych. Stwarza to dodatkowe zagrożenia dla ich zdrowia, a także wiąże się z wyższymi kosztami opieki medycznej.

Według danych WHO, sześć na 10 zgonów, które następują obecnie na świecie, jest skutkiem chorób niezakaźnych. Eksperci są także zdania, że jednej czwartej tych zgonów można by uniknąć, gdyby stosować odpowiednią prewencję.

W sumie co roku z powodu chorób niezakaźnych – takich jak schorzenia serca, wylew krwi do mózgu, cukrzyca, rak, przewlekłe choroby układu oddechowego i zaburzenia umysłowe – umiera 35 mln osób. 80 proc. tych. zgonów przypada na kraje rozwijające się, gdzie coraz większej liczby osób dotyczą cztery podstawowe czynniki ryzyka: palenie, picie alkoholu, niewłaściwe odżywianie się i brak wysiłku fizycznego.

Chan uważa, że taki rozwój sytuacji wypływa z ogólnoświatowych czynników, takich jak starzenie się społeczeństw, szybka i chaotyczna urbanizacja oraz „globalizacja” niezdrowego stylu życia.

PAP, meritum.us