Życia krzyk dociera do nieba
nieme wołanie o ratunek
Mamo! Mnie dużo nie potrzeba
Błagam! Miej do siebie szacunek
Cudem się stało
cudem życia Twojego
Kroplą krwi w Twym ciele
oceanem miłości
na pustyni świata całego
Mrugnięciem powiek
Twych myśli
iskierką w oczach płonącą
Niewidzialnym darem
przyszłością
prośbą do Boga
gorącą
Serca cichym pytaniem
sensem ludzkiego istnienia
o miłość gromkim wołaniem
słodyczą, która życie odmienia
Jestem czarem Twej magi
oczu kolorem i włosem
Odbiciem w lustrze
uśmiechem
i broniącym cię głosem
Życia krzyk dociera do nieba
nieme wołanie o ratunek
Mamo! Mnie dużo nie potrzeba
Błagam! Miej do siebie szacunek
Czuję zimne dotknięcie
ukłucie serce z metalu
Nóżkę odebrało mi cięcie
drugą wyrywa bez żalu
Krzyczę do Ciebie
szlocham w ciemności
Ja niosę Ci miłość
a w Tobie tyle złości
Odbierasz mi życie
sny i marzenia
szansę poznania Ciebie
Ty chyba nie masz sumienia
Zły za rogiem się kryje
płomyk na świeczce się chwieje
Ręce zabrali mi obie
wiatr zimniejszy już wieje
Niewiele po mnie zostało
resztkę odkurzą bez śladu
Traktujemy siebie jak śmieci
nie ma w nas życia i ładu
Życia krzyk dociera do nieba
nieme wołanie o ratunek
Mamo! Mnie dużo nie potrzeba
Błagam! Miej do siebie szacunek
PAWEŁ JAĆKIEWICZ
Kraków/Naperville