to wielkie
grzybobranie
ale rozróżniaj
muchomora
od borowika
choć
obaj chodzą
w tych
samych
trzewikach
Żadna krakowianka
nie chce oddać wianka
chyba że pora czerwcowa
to wtedy gotowa
Patrz, patrz!
biegnie Erudycja
końską ma twarz
kruczy warkocz
och, co za aparycja
Z Notre Dame
bliżej do nieba
ale przepustkę mieć
trzeba
Natura się o swoje upomni
jeśli nie zapomni
Wszyscy kochali panią Basię
miała ogromny biust
sto kilo szczęścia
i cienka była w pasie
Rozpusty mi więcej trzeba
rozpusty
rzekła kurtyzana
ocierająć się o rąbek
czerwonej chusty
Lubieżnie kochał tę niewiastę
aż popadł w pederastię
I prezydenta
czasem inny seks
opęta
Żadnej książki nie przeczytała
ale opinię o literaturze miała
Miał zawsze oczopląsy
gdy go kłuły jej wąsy
Janusz Kopeć
Powyższe fraszki pochodzą z mojego tomiku
“Nienasycenie”
wydanego przez Związek Literatów Polskich w Krakowie