FBL-AFR2010-FEATUREDidier Drogba, napastnik Chelsea i Wybrzeża Kości Słoniowej, dostał całodobową ochronę od organizatorów rozgrywanego w Angoli Pucharu Narodów Afryki. Piłkarz miał dostać sms-a z pogróżkami. Separatyści odpowiedzialni za piątkowy atak na kadrę Togo zapowiedzieli kolejne zamachy.

Przebywający we Francji Rodrigues Mingas, któy zapowiedział kolejne ataki, podaje się za przywódcę separatystów z Kabindy, enklawy Angoli. W 1975 roku wojska angolskie wkroczyły do Kabindy, która kilka miesięcy wcześniej ogłosiła niepodległość. Kabinda formalnie nie leży w granicach Angoli – oddzielona jest od państwa Demokratyczną Republiką Kongo. Dlaczego skrawek terenu jest tak istotny dla Angoli? Powód jest prosty – złoża roponośne i infrastruktura paliwowa. Jak twierdzą eksperci, Togo nie było celem piątkowego ataku. Jego piłkarzy ochraniało po prostu angolskie wojsko.

– Na wojnie wszystko może się zdarzyć, to jest dopiero początek – powiedział Mingas w rozmowie z France Info w poniedziałek.

Po piątkowym ataku na autobus z kadrą Togo (zginęły 3 osoby), nie mogą dojść do siebie nie tylko reprezentanci tego kraju. Po wydarzeniu do gwiazdy Togo, Ammanuela Adebayora, dzwonił piłkarz Chelsea i Wybrzeża Kości Słoniowej, Didier Drogba. – Drogba powiedział, że nie czuje się psychicznie przygotowany, by grać w Pucharze Narodów Afryki – relacjonował Alaixys Romao, pomocnik Togo i francuskiego Grenoble.

Udział piłkarza Chelsea w poniedziałkowym meczu z Burkina Faso został jednak potwierdzony. Podobnie jak 24-godzinna ochrona dla napastnika londyńskiego klubu. Powodów nie podaje się, ale jak podały niektóre media, piłkarz miał otrzymać wczoraj sms-a o treści: “Ty będziesz następny”.

Prawdopodobnie we wtorek Togo zostanie… zdyskwalifikowane przez afrykańską federację. Ta zapowiedziała karę, jeśli Togo nie zagra w poniedziałek z Ghaną. Ostrzelani piłkarze są już jednak w stolicy kraju, Lome.

W piątek autobus z piłkarzami Togo zaatakowali separatyści. Zginęły 3 osoby, w tym asystent trenera. FIFA ograniczyła się do złożenia kondolencji i zapowiedzi zbadania bulwersującej sprawy. W czerwcu w RPA ruszają mistrzostwa świata. Organizatorzy turnieju odcinają się od problemów Angoli.

RPA to niby nie Angola, i to pod wieloma względami, niemniej przed światowym championatem lekko powiało grozą. Czy będzie pełny spokój i bezpieczeństwo podczas czerwcowego turnieju w pewnym sensie zależy od rozwoju wypadków na obecnie rozgrywanym Pucharze Afryki. Mianowicie, jeśli separatyści – posługujący się iście terrorystycznymi metodami – zostaną jak najszybciej spacyfikowani odstraszy to potencjalnych naśladowców. Jeśli jednak teraz nie zostanie błyskawicznie wymierzona kara zamachowcom na piłkarzy zrodzi się niebezpieczny precedens.  No i będziemy mieli World Cup pod specjalnym nadzorem, w cieniu strachu.

eurosport.com, tvn24.pl, LP meritum.us