1214-gore_Siłą napędową konferencji w Kopenhadze nie jest troska o klimat, z którym nic złego się nie dzieje a który od lat dziesięciu zaczął się ochładzać. Jest nią perspektywa zdobycia władzy nad światem oraz trylionowych zysków z handlu niczym, niczym bowiem są zezwolenia i limity ze sprzedaży limitów CO2 – pisze specjalista ds. klimatu profesor Zbigniew Jaworowski.

W Kopenhadze mają  być podjęte decyzje w sprawie przedłużenia i znacznie zwiększonego ograniczenia emisji CO2 ustalonych w Protokóle z Kioto, do których wypełniania do r. 2012 zobowiązało się 187 państw. Zobowiązań nie spełniono. Zamiast wyznaczonej w Kioto redukcji emisji gazów cieplarnianych o 5,2 proc. w porównaniu z r. 1990, ich emisja do roku 2004 wzrosła w skali świata o 38 proc., w Japonii o 11 proc., w USA o 20 proc., w Hiszpanii o 50 proc., w Indiach o 103 proc., w Chinach o 150 proc., a samej „starej” Unii Europejskiej (15 krajów) o około 7 proc. Natomiast Polska w tym czasie obniżyła swoją emisję CO2 o 18 proc. od 1990 roku i 32 proc. od 1988 roku.

Jednak Bruksela zmusza nas do dalszej redukcji obecnej emisji CO2 o 20 proc. do 2020 roku. Gdybyśmy spełnili ten wymóg i pozostałe żądania (czyli 20 proc. wzrostu wkładu energii odnawialnej, 20 proc. wzrostu wydajności energetycznej i 10 proc. tu zużycia biopaliw) to wedle ekspertyzy zleconej przez polski rząd znanej firmie konsultingowej Ernst & Young,  w 2030 roku polski produkt krajowy brutto byłby mniejszy o 503 miliardy złotych, czyli sięgnąłby około 50 proc. PKB z 2007 roku. To dramatycznie obniżyłoby poziom życia Polaków.

(…)

tvn24.pl

aby przeczytać całość kliknij tutaj

1214-global-warming-sun-bathing