Płaczą chmury nad miastem
płaczą chmury węglowe
W tych chmurach orszak Aniołów
z zachwytu utracił mowę
Moknie w deszczu szczęścia
tuli w swych ramionach
ciepło z rodzinnego domu i poczęcie nowe
Narodzone życie, niewinną dziecinę
niebo słodyczy, sierpniową malinę
Płaczę wraz z nimi, z chmurami radości
Modlitwą proszę, by nie grzmiały smutnie
Łzy cieszą się chwilą, ból maluje czerwienią
zaciskają się ręce na błękitnym płótnie
Serce me szybsze od dzikiego rumaka
Krzyk duszyczki melodię życia powtarza
Ona nadzieją nastraja i uczucia obnaża
Tyś moją córeczką, niebiańską istotą
owocem mych pragnień i marzeń
Zaspane powieki całuję z ochotą
w dniu Twych urodzin
niezapomnianych wrażeń
Biciem Twego serca moje życie spełniasz
Uśmiechając się płuca tlenem napełniasz
Do stóp w prezencie uchylam Ci nieba
Z promieni słonecznych zaplotę kołyskę
Na koniec świata pójdę, gdy zajdzie potrzeba
Darami serca napełniam Twą życia walizkę
Miłość do Ciebie nie ma strachu przed śmiercią
Wszechświat jest przy niej dwudniową pamięcią
Dla Ciebie jestem, o Twe zdrowie się modlę
Góry przeniosę, z gwiazd naszyjnik Ci zrobię
Całe me życie, chcę poświęcić Tobie
PAWEŁ JAĆKIEWICZ
Kraków/Naperville
foto: Leszek Pieśniakiewicz