Kontrowersyjny szkocki browar BrewDog wprowadził na rynek piwo o rekordowej zawartości alkoholu – trunek ma 32 proc. Butelka tego napoju kosztuje 30 funtów. Nowe piwo o nazwie Tactical Nuclear Penguin dołączyło do innych produktów innowacyjnego browaru.
BrewDog został poprzednio określony jako nieodpowiedzialny po tym, jak sprzedawał piwo Tokyo o zawartości alkoholu wynoszącej 18,2 proc. alkoholu. Ostatecznie, piwa tego nie można już kupić w brytyjskich sklepach. Browar ma w swojej ofercie także piwo o niższej zawartości alkoholu, piwo dla punków, z miodem, z whisky i inne ciekawe „wynalazki”.
– To piwo przekracza granice, innowacyjność przenosi na zupełnie inny poziom – mówi dyrektor zarządzający James Watt. Dodaje również, że piwo powinno pić się w małych ilościach. Na razie browar planuje produkcję zaledwie 500 butelek.
Na etykiecie zamieszczono nawet ostrzeżenie: „To wyjątkowo mocne piwo. Powinno pić się je w małych ilościach w atmosferze arystokratycznej nonszalancji. Dokładnie w ten sam sposób, w jaki rozkoszowałbyś się dobrą whisky, płytą Franka Zappy, albo wizytą przyjaznego, lecz niespokojnego ducha”. To chyba wszystko jasne.
Kryzys spowodował, że na całym świecie spożycie piwa gwałtownie spadło, nie omijając nawet tradycyjnie piwiarskich krajów, jak Niemcy czy Czechy. Stąd też browary dokonują marketingowych cudów zręczności, aby jeśli już nie zdobyć to przynajmniej utrzymać dotychczasowych nabywców konkretnych rodzajów i marek piwa. BrewDog jednak poszedł na całość. Wszak rodzi się pytanie natury technologicznej: czy 32-procentowe piwo to jeszcze piwo? Teraz wypada poczekać na ustosunkowanie się do najnowszego produktu szkockiego browaru piwnych fachowców. Nie oni orzekną Tactical Nuclear Penguin traktować jeszcze jako piwo.
BBC News, meritum.us