Zatrzymało się Życie na leśnej polanie
wyczerpane podróżą na koniec świata
Oddech postanowił, że tu przystanie
Serce, także zmęczone było
Niewiele pytając obolałą głowę
na miękkiej trawie położyło
Ciężki bagaż upadł na ziemię matczyną
w nim radość, smutek i minione lata
Noce słoneczne są z piękną dziewczyną
której włosy pachnące Życie zaplata
Spoczywają razem, jak para kochanków
jak stare małżeństwo siedzące na ganku
Bez siebie istnieć nie mogą
Kochają się bardzo
Słów nie potrzebują, aby cieszyć się sobą
Malują myśli na błękicie nieba
Na palecie wspomnień mieszają kolory
odcienie uczuć, ciepłe i bajeczne
Serce pielęgnuje i łagodzi spory
przez Życie zapisane pozostaną wieczne
Jeden drugiemu wszystko poświęci
z myślą o rozstaniu słona łza w oku się kręci
Oddech płuca nadzieją napełnia
Oddychając miłością spoglądają na siebie
ich marzenie się spełnia
Życie rytm Serca dogląda
Raz bije wolno
potem przyspiesza i promieniuje
gdy jeden drugiemu w oczy spogląda
Największe bogactwo, czy koniec świata
ich przeznaczenia nic nie odmieni
Przez Boga dla siebie stworzeni
Smak Życia Serce poznało
przyrzekło mu wierność, uczciwość
ostatnią kroplę krwi z miłością oddało
Ręce splatają, oddychają nadzieją
usta milczące pocałunkiem się dzielą
Kłaniają się powieki
ze zrozumieniem ich oczy się śmieją
Czas w drogę im ruszać
Spoglądają w otchłanie przyszłości
gdzie nie widać końca
W plecaku szacunek niosą
cudowna maść
na stopach rany kojąca
W milczeniu uniosło się Życie
żonie ofiarowało swe ramie
Jedynemu Sercu, prawdziwej damie
Na szczęście znak krzyża na piersi zrobili
wdzięczni za lata, które razem spędzili
Dziękuję Ci Boże za moje Serce
co krwią przyjaźni zawsze napełnione
Za bezcenny dar
Za moją Żonę
PS. W dwunastą rocznicę ślubu
PAWEŁ JAĆKIEWICZ
Kraków/Naperville