1118-microsft-china

Microsoft skazany przez Chińczyków! No i patrzcie Państwo, Chiny wytaczają działa przeciw złodziejom niby ich własności intelektualnej. Kraj, który bije na głowę cały świat w okradaniu innych z pomysłów, koncepcji i patentów teraz sam chce walczyć z takimi praktykami. Jak widać, mentalność Kalego także w Państwie Środka dobrze się ma. Zazwyczaj to Chińczycy są oskarżani o kradzież własności intelektualnej. Tym razem to jednak oni są górą: chiński sąd nakazał gigantowi komputerowemu Microsoft zaprzestania sprzedaży systemu Windows z wbudowaną chińską czcionką. Sędziowie uznali, że Microsoft użył jej bezprawnie.

Pekiński sąd wziął stronę rodzimej, chińskiej firmy Zhongyi Electronic, która opracowała czcionkę i zarzuciła amerykańskiemu gigantowi jej bezprawne używanie.

Chińska firma utrzymuje, że licencję na czcionkę sprzedała Microsoftowi do użytku jedynie w Windows 95. Tymczasem Microsoft używał jej w kolejnych wersjach systemu: Windows 98, 2000, 2003 i XP.

I właśnie wstrzymanie sprzedaży tych wersji w Chinach nakazał sąd. Nie wiadomo, jak wielu egzemplarzy oprogramowania może dotknąć wyrok, ale z pewnością będzie to cios dla Microsoftu, dla którego chiński rynek jest prawdziwą żyłą złota.

Gigant z Redmond nie składa jednak broni i już zapowiada, że od orzeczenia sądu będzie się odwoływał. – Microsoft szanuje prawa do własności intelektualnej. Własności intelektualnej stron trzecich używamy jedynie, kiedy mamy do tego prawo – przekonuje firma w oświadczeniu.

Według prawnika reprezentującego Zhongyi Electronic, wyrok sądu pokazuje, że Chiny, jakkolwiek wciąż kraj rozwijający się, podejmuje pozytywne kroki by chronić prawa do własności intelektualnej.

Specjaliści w tej dziedzinie podkreślają zaś, że wyrok w sprawie Microsoftu to dopiero początek chińskiej walki o uznanie rodzimych patentów. Według Michaela Velli z pracującej w Chinach kancelarii Morrison & Foerster LLP, coraz więcej chińskich firm będzie decydowało się na sądową walkę o własność intelektualną.

– Widzieliśmy to na Tajwanie. Najpierw tajwańskie firmy były zawsze w defensywie, a w ostatnich latach widzimy coraz więcej spraw w sądach – tłumaczy Vella.