1117-obama-w-chinachNoblista Barack Obama rozpoczął wizytę w Chinach i nie spotkał się z noblistą dalajlamą, bo to mogłoby drażnić chińskie władze. Obrońcy praw człowieka zarzucają prezydentowi USA, że dla dobra kontaktów gospodarczych nie wypomina Pekinowi pacyfikacji w Tybecie. Obama powtarza jednak jak mantrę słowa, że jego kraj zawsze będzie popierał takie wartości, jak wolność wyrażania poglądów czy uczestniczenia w polityce.

Obama tłumaczył w poniedziałek studentom w Szanghaju, że są to wartości uniwersalne, które powinny być dostępne dla wszystkich. Opowiadał, że walka z niewolnictwem i brakiem równouprawnienia kobiet i mniejszości w Stanach Zjednoczonych była trudna, ale udało się je przezwyciężyć, ponieważ jego naród trzymał się wartości, na których został utworzony. Dodał, że Stany Zjednoczone nie chcą narzucać formy rządów innym narodom, ale nie będą również „milczeć”.

Prezydent USA wyraził nadzieję, że poprawie ulegną relacje między Chinami i Tajwanem. Waszyngton popiera politykę jednych Chin. Nie chciał jednak odpowiedzieć na pytanie dotyczące sprzedaży broni na Tajwan. USA pozostają głównym dostawcą broni dla wyspy.

Obama przekonywał wreszcie, że powiązania handlowe między USA a Chinami mogą doprowadzić do zwiększenia dobrobytu, jednak wzrost gospodarczy musi być zrównoważony.

PAP, TVP