6. wygraną z rzędu na swojej tafli zaliczyły wczoraj nasze “Jastrzębie”. Tym razem na tarczy wylądowały “Klonowe Liście” z Toronto. Blackhawks ostatecznie pokonały Maple Leafs 3-2 i z dorobkiem 24 punktów w 18 meczach zachowały pozycję lidera Central Division Western Conference.
Gdy w 25. minucie spotkania było już 3-0 dla chicagowian (gole: Patrick Kane, Duncan Keith i Troy Brouwer, ale przy tym ostatnim trafieniu Patrick Sharp miał co najmniej 50-procentowy udział) wydawało się, że otwartą kwestią pozostają li tylko rozmiary zwycięstwa Hawks. Tymczasem przyjezdni ani myśleli odpuszczać. Na 2 minuty i 9 sekund do końca 2. tercji Maple Leafs zdobyli dość przypadkową bramkę, wszak nasza ostatnia ostoja Cristobal Huet przepuścił krążek do siatki po dalekim, sygnalizowanym uderzeniu Phila Kessela. Od początku 3. tercji Maple Leafs poczuli wiatr w plecy nacierając z wielką pasją na bramkę Blackhawks, czego efektem gol w 5.33. min. tej części meczu autorstwa znowu Phila Kessela. Z 3-0 zrobiło się więc 3-2 i rozpoczęły się nerwy. Mimo przewagi w 3. tercji zespołu z Toronto (strzały w ostatnich 20 minutach 11-6 na ich korzyść) wynik do końcowej syreny nie uległ zmianie, częściowo za sprawą Huet, który w samej końcówce popisał się kilkoma wyśmienitymi interwencjami, rehabilitując się za wcześniejszy błąd.
Znów na wielkie słowa uznania zasłużyli kibice zespołu z głową indianina w herbie. To, że “Jastrzębie” mają jednych z najwierniejszych fanów w całej NHL wiadomo nie od dziś, wszak nawet w “chudych” latach na trybunach zasiadało zawsze przynajmniej kilkanaście tysięcy widzów. Teraz, kiedy zespół zwycięża, prezentując przy tym efektowną grę, United Center zapełnia się szczelnie, a w tym sezonie zawsze ponad 20-tysięcznym tłumem. W piątek jednak padł rekord, bo mecz na żywo obserwowało 21.036 widzów. Przy czym należy podkreślić: widzów świetnie czujących istotę hokejowej rywalizacji. Mianowicie, gdy rezultat zrobił się “stykowy”, a gra naszego zespołu nieco nerwowa, w hali zerwał się głośny doping dodający wyraźnie otuchy zawodnikom Blackhawks. Prowadzenie zostało “dowiezione” do końca, w pewnej części także za sprawą nie tracących wiary w końcowy sukces fanów chicagowskiego zespołu. Dla takich kibiców warto grać i zwyciężać!
W innych wczorajszych spotkaniach najciekawszy rezultat padł w Atlancie, gdzie Thrashers rozbiły silnych w tym sezonie Los Angeles Kings 7-0!
* CHICAGO BLACKHAWKS – TORONTO MAPLE LEAFS 3-2 (2-0, 1-1, 0-1)
1-0 Kane (6. gol w sezonie) – bez asysty 03.22 min.
2-0 Keith (5.gol w sezonie) – asysty: Seabrook i Madden 13.20 min.
3-0 Brouwer (5. gol w sezonie) – asysty: Sharp i Keith 25.31 min.
3-1 Kessel – asysty: Finger i Stajan 37.51 min.
3-2 Kessel – asysta: Stajan 45.33 min.
Strzały na bramkę: 34-31 na korzyść Hawks.
Widzów: 21.036.
Najbliższy mecz Blackhawks w United Center z San Jose Sharks (w tej chwili największy dorobek punktowy w skali całej ligi) , niedziela 15 listopada, 6 pm.
EASTERN CONFERENCE
Atlantic Division
New Jersey Devils 17 26 46-35
Pittsburgh Penguins 19 24 55-51
Philadelphia Flyers 15 21 57-38
New York Rangers 19 21 59-53
New York Islanders 19 20 52-58
Northeast Division
Buffalo Sabres 16 23 45-35
Boston Bruins 18 19 41-42
Ottawa Senators 16 18 47-50
Montréal Canadiens 19 18 49-57
Toronto Maple Leafs 17 11 43-63
Southeast Division
Washington Capitals 19 28 73-57
Atlanta Thrashers 16 19 60-48
Tampa Bay Lightning16 19 43-50
Florida Panthers 16 13 41-55
Carolina Hurricanes 18 8 37-68
WESTERN CONFERENCE
Central Division
Chicago Blackhawks 18 24 53-43
Columbus Blue Jackets18 22 55-65
Detroit Red Wings 17 21 55-50
Nashville Predators 17 17 37-48
St Louis Blues 17 16 40-44
Northwest Division
Colorado Avalanche 19 27 58-46
Calgary Flames 17 24 54-45
Vancouver Canucks 20 20 54-55
Edmonton Oilers 19 18 56-60
Minnesota Wild 19 15 45-58
Pacific Division
San Jose Sharks 20 29 67 48
Los Angeles Kings 20 24 63 63
Dallas Stars 18 22 57 54
Phoenix Coyotes 18 20 47 43
Anaheim Ducks 17 15 48 55
Leszek Pieśniakiewicz
meritum.us