1111-zbojnicyPolicja zatrzymuje górala po pijaku w samochodzie.
– Imię?
– Jan.
– Nazwisko?
– Gąsienica.
– Płeć?
– Kobita.
– Jak to? Co tu mi baco opowiadacie?
– Bo zem jest pipa, zem sie doł złapoć!

***

Przychodzi turysta do bacy na Polanie Chochołowskiej:
– Baco, macie tu wrzątek?
– Mom, ino zimny.

***

– Baco, gdzieście się nauczyli tak drzewo rąbać?
– Na Saharze.
– E, baco, kłamiecie! Przecież Sahara to pustynia.
– No, teroz to juz pustynia…

***

Wchodzi baca do sklepu i nie zamyka drzwi.
– Baco, drzwi w domu nie macie?!!!
– krzyczy na niego sprzedawczyni.
– Mom, mom i taką cholerę jak wy, tyz mom!

***

– Baco, co pijecie: wódkę, wino?
– No, i piwo!

***

Zakopane, zakopane, zakopane… śpiewa baca zakopując teściową.

***

Po napadzie janosikowych zbójników, spogląda gazda na zgliszcza chałupy i głośno medytuje:

– Ze mnie łobrabowali to ich zbójnickie prawo, ze mi chałupę spalili i to ich zbójnickie prawo, ze ciebie Maryna zgwołcili to tyz ich zbójnickie prawo, ale ześ ty cholero psytem dupą rusała – to juz je cyste kurestwo!

***

Policjant zatrzymuje bacę jadącego furmanką.
– Baco, co wieziecie?
Baca nachyla się i szepcze:
– Siano.
– Czemu tak cicho mówicie?
– Coby koń nie usłysoł!

aby przeczytać wszystkie ZARCIKI kliknij tutaj