Dawne marki triumfalnie powracają na rynki. Produkty znane z epoki komunistycznej podbijają światowe rynki. U starszych klientów wywołują uczucie nostalgii, a u młodzieży ciekawość – twierdzą eksperci. No i mamy coraz powszechniejsze zjawisko, ocierające się o syndrom więźniów gułagów, którzy w większości przypadków po opuszczeniu okrutnych obozów pracy nie mogli zaaklimatyzować się w wolnym społeczeństwie, ograniczając kontakty towarzyskie do współwięźniów. Tak samo starsi wiekiem teraz sobie uświadamiają, że tęsknią za ekonomicznymi symbolami znienawidzonego przecież komunizmu.
Do łask konsumentów wróciła już dacia, wkrótce wznowiona zostanie także produkcja trabanta. Bardzo popularna na świecie jest także polska pralka Frania. Każdego roku kupuje ją 40 tys. klientów. Obecnie pralka kosztuje około 100 dolarów. Wielu rolników wykorzystuje ją do robienia masła, mycia marchwi i produkcji bimbru.
Do dawnych opakowań powróciło także wielu producentów jedzenia.
– Konsumenci uważają, że te produkty mają lepszy smak i lepszą jakość. To dlatego, że przywołują one ich dobre wspomnienia – uważa Mircea Kivu, rumuński socjolog.
Coraz popularniejsza na europejskich rynkach staje się także Vegeta, przyprawa produkowana w byłej Jugosławii.
Czekamy z niecierpliwością na wznowienie produkcji sławnej syrenki (najlepiej podobnie awaryjnej), enerdowskich zegarków jednorazowego użytku ruhla oraz herbaty zmieszanej z “czymś tam” o pięknej nazwie gruzińska…
TM, sfora.pl, LP meritum.us