O tym, że katarski inwestor nie zapłaci, bo… nie istnieje, rząd wiedział już w połowie maja – uważa były szef CBA Mariusz Kamiński. Jego zdaniem sprawa stoczni została cynicznie wykorzystana do propagandy. W wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” Kamiński podkreśla, że wyimaginowany inwestor pojawił się w przeddzień wyborów do europarlamentu 6 czerwca.
Odwołany szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego nie ma wątpliwości, że przy organizacji przetargu na składniki majątkowe Stoczni Gdynia i Stoczni Szczecińskiej zostało złamane prawo.
– Podmioty polskie, które były zainteresowane nabyciem majątku stoczni, były przez urzędników Agencji Rozwoju Przemysłu zniechęcane, wywierano na nie naciski, aby odstąpiły od przetargu. Wszystko po to, by tajemniczy katarski inwestor zapłacił jak najmniej – mówi Kamiński.
Jak zapewnia, „jedynym podmiotem, który realnie występował w tej sprawie był Abdul Rahman el Assir”. Według niego, negocjacje były fikcją wykorzystywaną w kampanii PO do europarlamentu.
Media podawały wcześniej, że Assir to libański handlarz bronią, z którego konta wpłacono wadium za stocznie.
Odnosząc się do kwestii afery hazardowej Mariusz Kamiński wyraził przekonanie, że również w tej sprawie premier Donald Tusk miał pełną wiedzę na temat zaistniałych nieprawidłowości. Był o nich informowany między innymi w oficjalnych pismach od ówczesnego kierownictwa CBA.
TVP, PAP, „Rzeczpospolita”