1018-falcon2

Jeszcze kilka dni temu cała Ameryka drżała o życie „chłopca w balonie”, a obecnie dowiaduje się, że jego rodzicom postawione zostaną zarzuty kryminalne. Mają one związek z oszustwem jakiego dopuściła się rodzina Heene w związku z rzekomym lotem sześciolatka, który zgodnie z relacją jego braci, wsiadł do domowej roboty – przypominającego latający spodek – balonu. Ten urwał się i odleciał w siną dal. Wszystko wskazuje na to, że cała akcja została sfingowana dla rozgłosu.

Szeryf hrabstwa Larimer, Jim Alderen powiedział, że rodziców 6-letniego Falcona prawdopodobnie czeka proces za ten groteskowy incydent, który przyciągnął uwagę telewidzów na całym świecie.

– Jesteśmy już pewni, że była to mistyfikacja – powiedział szeryf. – Mamy dowody, że rodzina Henne popisywała się przed publicznością, by poprawić swoje szanse na udział w przygotowywanym przez jedną z amerykańskich telewizji programie typu reality show – dodał.

W pięć godzin po rozpoczęciu gorączkowych poszukiwań balonu, który przeleciał 80 kilometrów nad północną częścią stanu Kolorado, zanim wylądował, chłopiec odnalazł się w garażu swego domu. Przebywał tam przez cały czas, o czym rodzina podobno nie wiedziała.

Tymczasem operacja trwająca ponad dwie godziny, w którą policja stanowa zaangażowała mnóstwo patroli policyjnych i śmigłowce, była relacjonowana na bieżąco we wszystkich największych stacjach telewizyjnych. Gdy talerz wylądował, okazało się, że Falcona nie było w środku. Policjanci podejrzewali najgorsze, bo drzwiczki gondoli były otwarte…

Jak się wkrótce okazało, Falcon do balonu nawet nie wsiadł. Ukrył się w kartonowym pudełku na strychu rodzinnego domu i udawał, że go nie ma. W jednym z telewizyjnych wywiadów przyznał z rozbrajającą szczerością, że słyszał co prawda, jak rodzice wykrzykują jego imię, ale nie reagował. – Dlaczego to zrobiłeś? – chcieli wiedzieć dziennikarze. Chłopiec miał odpowiedzieć zdziwiony, kierując się w stronę rodziców: – Przecież powiedzieliście, że to wszystko robimy dla show.

Potwierdzeniem jego relacji może być zachowanie państwa Heene, znanych Amerykanom z reality show „Zamiana żon”, którzy niezwykle chętnie dzielili się z mediami swoimi przeżyciami. Udzielili setki wywiadów, wystąpili we wszystkich chyba rozgłośniach radiowych i ważniejszych telewizjach USA, a w całym tym przedstawieniu nieodłącznie uczestniczyła trójka synów pary, również sprawca całego zamieszania – 6-letni Falcon.

Przy okazji stanowy kanał telewizyjny TLC ujawnił, że ojciec rodziny kilkakrotnie zabiegał o zrealizowanie przez tę stację programu telewizyjnego z wykorzystaniem zbudowanego przez siebie amatorskiego balonu w kształcie UFO. Za każdym razem mu jednak odmawiano.

Poważne wątpliwości budzi również fakt samego zgłoszenia incydentu. Gdy mama Falcona, Mayumi Heene, zatelefonowała na numer alarmowy, powiedziała telefonistce spanikowanym głosem, że jej syn znajduje się wewnątrz latającego talerza i zaczęła płakać. Policji wydaje się jednak niezrozumiałe, że rodzice chłopca, zamiast od razu zaalarmować policję, kontaktowali się najpierw z władzami lotniczymi i stacją telewizyjną, prosząc o wysłanie śmigłowca na poszukiwanie ich syna lecącego balonem.

PAP, IAR