Staremu Żydowi umarła żona i udał się dać nekrolog do gazety. Oczywiście najpierw spytał o cenę.
– Do pięciu wyrazów za darmo – oznajmiła kobieta przyjmująca ogłoszenia.
– Nooo… to niech będzie: Zmarła Rebeka Rubenstein.
– Ma pan do dyspozycji jeszcze dwa wyrazy – stwierdziła.
– To niech będzie: Zmarła Rebeka Rubenstein, sprzedam Bentleya.
***
Icek Szafir ożenił się i do znudzenia wychwala kolegom zalety swej urodziwej żony. Pewnego dnia spotyka przyjaciela. Ten bierze go pod ramię i szepcze do ucha:
– Daj ty spokój z tym gadaniem. Śmieją się z ciebie. Czy ty nie wiesz, że twoja żona ma czterech kochanków na boku?
– I co z tego? – uśmiecha się beztrosko Icek – Wolę mieć dwadzieścia procent w dobrym interesie niż sto procent w złym!
***
Ojciec Żyd pyta się syna.
– Mosze co byś chciał mieć?
– Pieniądze.
– A potem?
– Bardzo dużo pieniędzy.
– A gdybyś miał bardzo dużo pieniędzy to co chciałbyś mieć?
– Odsetki.
***
Syn pracujący u ojca-Żyda w sklepie pyta go:
– Tate, a co to jest etyka?
– Widzisz synu, jakby ci to wytłumaczyć. Wyobraź sobie, że do sklepu przychodzi klient i kupuje towar za 50 dolarów, płaci banknotem 100-dolarowym i przez przypadek zapomina zabrać wydaną mu resztę. Wtedy wchodzi w grę etyka: czy samemu zabrać te pieniądze, czy podzielić się nimi ze wspólnikiem.
***
Pewien rabin w swej synagodze miał wieczne utrapienie z młodymi wiernymi, którzy na nabożeństwo przychodzili bez jarmułek. Prosił, napominał, aż wreszcie na drzwiach bożnicy wywiesił kartkę z napisem:
PRZYCHODZENIE DO DOMU BOŻEGO BEZ NAKRYCIA GŁOWY JEST TAK SAMO CIĘŻKIM GRZECHEM JAK CUDZOŁÓSTWO!
Po tygodniu nic się nie zmieniło, jak młodzi Żydzi przychodzili wcześniej bez jarmułek, tak i teraz pojawiali się w synagodze bez jarmułek. Ktoś jednak pod rabina napisem – dopisał małymi literami
“Próbowałem jednego i drugiego – różnica kolosalna!”
***
Do żydowskiego milionera Rotschilda podchodzi lokaj i mówi, że za drzwiami czeka jakiś obdarty Żyd, który ma do pana barona interes. Obdartus obdartusem, ale Rotschild nie byłby milionerem gdyby nie reagował na słowo “interes”. Kazał wpuścić petenta. Obdartus wchodzi i nadaje:- Panie Rotschild, ja mam taki interes co my oba zarobimy po pół miliona w jeden dzień…
– Pół miliona, ładny grosz… a co to za interes?
– Panie Rotschild, ja słyszałem, że pan wydajesz córkę za mąż i dajesz pan zięciowi milion dolarów w posagu.
– To prawda.
– Panie Rotschild! Ja ją wezmę za pół miliona “zielonych”!
***
Dlaczego Żydzi zawsze odpowiadają pytaniem na pytanie?
– A dlaczegóżby nie?
***
Żyd przychodzi do rabina ze skargą:
– Aj, pomóżcie mi, rabbi! Mam ciężkie kłopoty z zięciem! On nie umie pić ani grać w karty.
– No, to przecież dobrze.
– Jak to – dobrze?! On nie umie pić, a pije. On nie umie grać, a gra!!!
***
Żyd ze sporym workiem na plecach przekracza granicę.
– Co jest w tym worku? – pyta celnik.
– Jedzenie dla kota – odpowiada Żyd.
Celnik otwiera worek:
– Przecież to kawa! Czy kot je kawę?!
– A czy to moje zmartwienie? Nie będzie chciał jeść to niech nie je! Wtedy kawę się sprzeda…
***
Pewien stary żydowski żebrak siedzi na ulicy ze swoim garnuszkiem i zaczepia przechodzącego obok mężczyznę:
– Może ma pan dla mnie 10 centów na kawę…
– A gdzie ty Żydzie kupisz kawę za 10 centów? – pyta mężczyzna.
– W hurcie, ma sie rozumieć.
aby przeczytać wszystkie ŻARCIKI – kliknij tutaj