25-wrzesnia-jeeeerzykJak to się dzieje, że wędrowne ptaki pokonują tysiące kilometrów i bezbłędnie odnajdują drogę do swego gniazda?

Co roku na początku sierpnia odlot jerzyków wyznacza moment, w którym Marsylia zastyga w letnim odrętwieniu. Przez cały lipiec rano i wieczorem ogrody rozbrzmiewały ich piskliwym krzykiem. Jednak teraz, w ciągu kilku dni, hałaśliwe ptaki znikają z miejskiego krajobrazu. Odlatują do Afryki, gdzie spędzą zimę.

Młode mają trudniejsze zadanie: 6–8-tygodniowe jerzyki, porzucone przez swoich rodziców, wyskakują z gniazd zaczepionych gdzieś u szczytu ściany albo między dachówkami. Biją w powietrzu skrzydłami, żeby nie runąć na ziemię. A gdy już poderwą się do lotu, wyruszają w wielką podróż. Zanim założą pierwsze gniazdo, pokonują dystans 500 tysięcy kilometrów, równy 12 okrążeniom Ziemi. Nie lądują nigdzie przez następne dwa lata: w powietrzu odpoczywają, śpią, jedzą.

Jerzyk, ta mikroskopijna biologiczna machina o wadze 42 gramów i rozpiętości skrzydeł około 45 centymetrów, jest cudownie przystosowany do lotu. Potrafi wznosić się na wysokość 3,6 tys. metrów, a w locie pikującym osiąga prędkość 200 kilometrów na godzinę. W powietrzu potrafi zrobić wszystko: może latać grzbietem w dół, robić beczki, chwytać owady i je zjadać albo magazynować w gardle, żeby nakarmić pisklęta, a nawet spać!

(…)

Michel de Pracontal

Observateur

Pełna wersja artykułu w aktualnym wydaniu “Forum”, dostępnym w polonijnych punktach sprzedaży i polskich księgarniach na terenie całych Stanów Zjednoczonych