To prawdziwa tragedia rodem z Szekspira albo… dramatu sensacyjnego w stylu “Fatalnego Zauroczenia”. Gracz futbolu amerykańskiego zdradził swoją małżonkę z cheerleaderką. I, aby odkupić swoje winy, postanowił zamordować byłą kochankę – na oczach żony. Teraz przyznał się do winy.
Jak wyjaśnił w sądzie były zawodnik akademickiej ligi futbolu amerykańskiego Parnell Thompson (Wingate University) w styczniu 2008 roku namówił Marishę Jeter, cheerleaderkę miejscowej szkoły średniej, by poszła z nim na parking. Tam jego żona Yolanda miała trzymać dziewczynę, a on wbił 16-letniej znajomej nóż w kark. Para wrzuciła ciało nastolatki do rzeki i spaliła jej samochód – dowodził prokurator.
Śledczy ustalili, że Thompson miał romans z cheerleaderką i poprzez morderstwo chciał udowodnić żonie miłość.
Thomspon przyznał się do winy, by uniknąć kary śmierci, na którą mógł go skazać sąd w Południowej Karolinie. Sąd skazał go na dożywotnie więzienie bez możliwości wcześniejszego zwolnienia. – Przepraszam za mój udział w tym zdarzeniu – powiedział w sądzie Thompson i podkreślił, że nigdy nie zamierzał skrzywdzić Jeter. Innego zdania był ojciec ofiary: – Będziesz się smażył w piekle – krzyknął w sądzie ojciec zamordowanej.
Do współudziału w zabójstwie przyznała się żona zawodnika, jednakże wciąż czeka na wyrok. Ma przy tym zeznawać przeciwko małżonkowi.
PAP