22-wrzesnia-money-w-kibluRosnące bezrobocie jest jednym z głównych problemów z jakim na pewno będzie borykała się w najbliższym czasie światowa gospodarka, w tym polska. Poza kwestią dramatu jednostek czy całych rodzin pozbawionych źródła utrzymania trzeba spojrzeć na zagadnienie znacznie szerzej i zauważyć, że dopóki ludzie obawiają się o stabilność
swoich etatów, dopóty będą ograniczali wydatki konsumpcyjne do niezbędnego minimum. Szczególnie bolesne piętno to negatywne zjawisko wywiera na rozwinięte gospodarki, które napędzane są w głównej mierze popytem wynikającym z czasem absurdalnie wybujałej konsumpcji. Teraz znalazły się one w błędnym kole: potencjalni nabywcy usług i produktów wstrzymują się od zakupów, więc spada sprzedaż detaliczna, co z kolei zmusza pracodawców do cięcia kosztów, w tym także redukcji etatów.

Zatem do kluczowych zadań, które stoją od dłuższego czasu przede wszystkim przed bankami centralnymi należy pobudzenie gospodarki. Kiedy ruszy ona zdecydowanie do przodu, automatycznie wzrośnie popyt konsumpcyjny, nieco wymuszony w sztuczny sposób przez zaniżanie stóp procentowych czy modna ostatnio polityka „quantitative easing” (powszechniej nazywane drukowaniem pieniędzy). Przy okazji można „przedobrzyć” i wywołać niechcianą inflację, czy wręcz hiperinflację. Na razie ten temat odłożono na półkę, choć co najmniej zastanawia cena uncji złota bliska rekordów powyżej 1000 dolarów, zresztą po części wynikająca z utraty zaufania do amerykańskiej waluty. W sumie takie zjawisko nas aż tak mocno nie dziwi, bo tylko w tym tygodniu USA wyemitują ponad 110 mld dolarów świeżego długu w postaci obligacji.

(…)

Zbigniew Papiński

notowany.pl

aby przeczytać całość, kliknij tutaj