Włoska policja podatkowa odwiedziła w alpejskim uzdrowisku Merano trenera piłkarskiej reprezentacji Argentyny Diego Maradonę i zabrała mu… kolczyki na poczet niezapłaconych przez niego podatków na rzecz włoskiego fiskusa.
Komenda policji podatkowej w Bolzano poinformowała, że Maradona sam wręczył funkcjonariuszom parę kolczyków wartości 5.900 dol. Uchyliła się od określenia, jakiego typu były kolczyki, ale włoski kanał telewizyjny Sky TG24 podał, że były one zdobione diamentami. Policja nie sprecyzowała także, czy Maradona miał je w uszach, gdy ich od niego zażądano.
Nie pierwszy raz legendarny piłkarz, były gracz SSC Napoli, traci we Włoszech swą biżuterię. Trzy lata temu, gdy zwołał konferencję prasową na przedmieściach Neapolu, policja odebrała mu dwa zegarki marki Rolex.
Włoska agencja prasowa ANSA poinformowała, że podatki, jakie powinien był zapłacić Maradona, wynoszą ponad 54 mln dol.
48-letni Maradona bawi w Merano na kuracji odchudzającej i korzysta z usług hotelowych salonów piękności.
“Boski” Diego powinien być szczęśliwy, że tak ogromnych zadłużeń podatkowych nie ma przykładowo w USA. Tu wszak nikt by się na bawił w jakieś próby “uszczknięcia” czegokolwiek z osobistych rzeczy dłużnika. Nie z takimi postaciami IRS się nie patyczkował. Maradona z pewnością do Stanów Zjednoczonych by wjechał, ale już raczej nie wyjechał…