Zadanie jest trudne, ale nagroda niemała. Władze jednej z izraelskich miejscowości dają milion dolarów temu, kto udowodni, że w Morzu Śródziemnym żyje syrena. Tajemniczą sprawę syreny opisuje w środę dziennik “Haarec”.
Jak pisze gazeta, decyzję o wyznaczeniu kolosalnej sumy za odnalezienie stworzenia zadecydowała Rada Miejska izraelskiej miejscowości Kiriat Jam, położonej na północ od Hajfy.
Powodem, dla którego włodarze miasta wyznaczyli nagrodę, był fakt, że w ciągu ostatnich miesięcy kilku mieszkańców okolicy zarzekało się, że widziało w morzu dziwne stworzenie, które kształtami przypominało kobietę.
Świadkowie snują opowieści o tym, jak dziwna i tajemnicza postać wyskakuje na dużą wysokość z wody, wykonuje salta w powietrzu, po czym znów znika w morskich odmętach.
“Syrena” przyciąga do Kiriat Jam tłumy. Wielu śmiałków pływa i nurkuje w przybrzeżnych wodach z nadzieją, że to może właśnie on będzie tym szczęściarzem, który choć na chwilę dojrzy tajemniczą postać.
Od chwili ogłoszenia informacji o nagrodzie, w izraelskiej miejscowości każdego popołudnia pojawiają się grupy poszukiwaczy syreny. Wyposażeni w lornetki, aparaty fotograficzne i kamery liczą na wielką wygraną.
Włodarze izraelskiej miejscowości wymyślili fantastyczny chwyt reklamowy. Naiwność i ciekawskość ludzi nie zna granic, więc wyznaczyli ogromną nagrodę za… głupotę. No, ale o miejscu, gdzie można napotkać “syrenę” zrobiło się głośno, a teraz tamtejsi decydenci mogą zacząć liczyć kasę, spływającą z miejscowych hoteli i restauracji, które muszą przyjąć wszystkich ciekawskich, no i tych chciwych na… milion dolarów.
PAP, LP meritum.us