Chirurdzy plastyczni przeżywają oblężenie. Liczba operacji i zabiegów poprawiających wygląd mężczyzn rośnie na całym świecie. Eksperci uważają, że to efekt globalnego kryzysu i twardej walki o pracę – informuje redorbit.com
Informacje o wzroście liczby mężczyzn, którzy stają się klientami “klinik piękności” napływają ze Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, ale także z Bliskiego Wschodu, gdzie do tej pory metroseksualność nie była tak popularna jak na Zachodzie. W Dubaju co piąty pacjent poddający się zabiegom kosmetycznym to mężczyzna, w Wielkiej Brytanii – co dziesiąty.
Zdaniem psychologów to wynik konkurencji na rynku pracy – panowie muszą lepiej wyglądać, aby w walce o etat pozostawić konkurentów w tyle. Część traktuje operację jako sposób na poprawę samopoczucia – inwestując w siebie chcą zapomnieć o problemach finansowych i utracie pracy.
Panowie decydują się na wstrzykiwanie botoxu, laserowe usuwanie zbędnego owłosienia czy odsysanie tłuszczu – donosi redorbit.com.
Coraz popularniejsze stają się też wśród mężczyzn operacje zmniejszania… persi. Według BBC problem “man boobs” czy “moobs” (taki termin powstał w języku angielskim) nie istniał przed rokiem 2005. Przynajmniej w mediach, które dopiero niedawno zaczęły zwracać uwagę na wygląd męskich piersi.
Kolorowe gazety, strony internetowe i telewizja wyśmiewając “biusty” polityków, aktorów czy innych celebrytów, doprowadziły do wzrostu ilości operacji zmniejszania piersi przez mężczyzn – donosi BBC.
Tylko z roku 2007 na 2008 ilość zabiegów wzrosła o 44 procent, twierdzi z kolei Brytyjskie Stowarzyszenie Chirurgów Plastyki Estetycznej.
Świat zwariował! Nie tak dawno jeszcze korzystanie przez osobników płci brzydszej z solarium czy też farbowanie przez mężczyzn włosów postrzegane były jako zniewieścienie. Teraz tego typu zabiegi to wręcz norma, a panowie zaczęli gremialnie korzystać z chirurgicznego skalpela, aby oszukać naturę poprawiając sobie to i owo…
AJ-J sfora.pl, LP meritum.us