Policja w Los Angeles ucięła pogłoski, że śmierć Michaela Jacksona zmieniła się w śledztwo w sprawie morderstwa.
W środę, 15 lipca, pojawiły się doniesienia, że nagły zgon króla popu 25 czerwca traktowany jest jako zabójstwo. Nie było końca spekulacjom na temat środków przeciwbólowych przepisywanych gwiazdorowi w ogromnych ilościach przez jego lekarzy.
Serwis internetowy TMZ cytował policyjne źródła, według których dalszym przesłuchaniom poddano osobistego lekarza Michaela Jacksona, dr Conrada Murray’a, na nim właśnie skupiając śledztwo. Ścisłą obserwacją miał być także objęty były dermatolog piosenkarza, dr Arnold Klein. W publikacji TMZ czytamy: “Dowody wskazują na lek znieczulający Propofol jako główną przyczynę śmierci Jacksona.”
Jednak rzecznik wydziału policji w Los Angeles Tenesh Dobine w rozmowie z dziennikarzami z programu informacyjnego Access Hollywood zaprzeczył doniesieniom, że detektywi prowadzą sprawę w sprawie morderstwa.
Adwokat Murray’a potwierdził tę informację mówiąc: – Oficerowie śledczy nie powiedzieli nam, że jest to śledztwo w sprawie zabójstwa.
To samo stwierdzili prawnicy Kleina. W oświadczeniu opublikowanym w środę adwokat Richard L. Charnley poinformował: – Koroner hrabstwa Los Angeles potwierdził, że dr Arnold Klein nie jest brany pod uwagę w śledztwie w sprawie śmierci jego drogiego przyjaciela i pacjenta Michaela Jacksona.
Wieści pojawiły się zaledwie kilka dni po tym, jak ojciec Joe i siostra gwiazdora La Toya stwierdzili, że sprawa śmierci Michaela jest podejrzana. La Toya w wywiadzie dla brytyjskiego tabloidu powiedziała: – Powiem tylko, że nie zmieniłam zdania i nadal mam przeczucie, że Michael został zamordowany.