Pewien góral codziennie chodził na Słowację do pracy, wracając pod wieczór wiózł na rowerze zawsze wielki worek. Celnicy za każdym razem przeszukiwali worek, ale nigdy oprócz trawy nie udało im się nic znaleźć. W końcu zmęczeni psychicznie całą sytuacją, zaproponowali góralowi, że pozwolą mu dalej uprawiać swój proceder, byle im powiedział, co przemyca, bo zżera ich ciekawość. Góralowi spodobała się ta propozycja, więc mówi do celników: – A dyć rowery…