W ogródek kawiarni Yummie przy Rynku Gł. wpadła w piątek ok. godz. 16 dorożka ciągnięta przez spłoszone konie. Cztery ranne osoby trafiły do szpitala. Na Rynku był wtedy tłum ludzi. Większość przyszła obejrzeć występy artystów biorących udział w festiwalu teatrów ulicznych. Trwał spektakl francuskiej grupy Cie Les Romain-Michel.
– Siedziałam przy kawie w restauracji Ratuszowa – opowiada Karolina Popławska, mieszkanka Krakowa. – Nagle huknęło coś tak głośno, że przestraszona rozlałam kawę. Po chwili usłyszałam krzyki, i zobaczyłam pędzące konie. Wpadły do pełnego ludzi ogródka, odgrodzonego od ulicy tylko skrzynkami z kwiatami.
Zaprzęgu pilnowała 22-letnia dziewczyna. – Stałam przy koniach i jednemu z nich przywiązywałam worek z obrokiem – wyjaśnia, wycierając załzawione oczy. – Jak huknęła petarda, nie utrzymałam lejców.
Konie galopem popędziły przed siebie. Wpadły do ogródka, demolując go. Tam się zatrzymały. – Odwieziemy je do weterynarza, bo mają pokaleczone nogi – mówi dorożkarka.
Ranni to turyści, którzy siedzieli w ogródku – obywatele Holandii, Niemiec, Francji oraz Polka, która na co dzień również mieszka we Francji. Jedna z osób ma poważny uraz głowy. Możliwe, że doszło u niej do złamania podstawy czaszki.
“Gazeta Krakowska”, RMF FM