Jeżeli nie przestanie padać, kolejna fala powodziowa może zalać Dolny Śląsk. Już teraz sytuacja wielu mieszkańców jest dramatyczna. Wciąż obowiązuje tam 13 alarmów powodziowych. Trwa usuwanie zniszczeń w Małopolsce i na Podkarpaciu, ale prognozy pogody dla tego rejonu nie są optymistyczne.
Alarmy powodziowe są w gminach: Stare Bogaczowice, Świdnica, Kłodzko, Nowa Ruda, Kamieniec Ząbkowicki, Mietków oraz we Wrocławiu, Stroniu Śląskim, Bardzie Śląskim i powiatach: kłodzkim, ząbkowickim.
Według Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej, na 40 stacjach wodowskazowych w dorzeczach Odry i Wisły przekroczony jest stan alarmowy. Hydrolog Mirosław Samulski z Instytutu powiedział, że w obecnej sytuacji obfite deszcze mogą spowodować wezbranie szczególnie małych rzek – dopływów Wisły i Odry.
W nocy nad Sądecczyzną przeszły dwie fale bardzo intensywnych opadów – ostatnia około godz. 3 nad ranem. Najbardziej ucierpiały miejscowości: Grybów, Kamionka Wielka, Ptaszkowa i Nowy Sącz, a także Ropica Polska i Szymbark w pow. gorlickim. Rano deszcz przestał padać.
Strażacy wciąż usuwają skutki nocnych ulew na Sądecczyznie – pompują wodę z pomieszczeń, udrażniają przepusty i usuwają przeszkody naniesione przez wodę. Do straży wciąż napływają nowe zgłoszenia z tego rejonu.
Intensywne deszcze dały się we znaki również w innych miejscach regionu. W miejscowości Łęg Tarnowski w gminie Żabno pod Tarnowem, w wyniku przelania się potoku Żabnica przez obwałowanie, podtopionych zostało ok. 40 budynków. W Dobczycach w pow. myślenickim podtopionych zostało 25 budynków. W żadnym z tych miejsc nie zachodziła konieczność ewakuacji mieszkańców.
Na Podhalu potok Jeleśnia uszkodził jeden pas ruchu przy polsko-słowackim przejściu granicznym w Chyżnem. W rejonie Ciężkowic w pow. tarnowskim woda zalała drogę wojewódzką z Tarnowa do Krynicy. Także w Tylmanowej w pow. nowotarskim oraz w Szymbarku w pow. gorlickim droga znalazła się pod wodą. Do podstopień doszło też w powiecie wielickim.
Podtopione domy, zalane samochody i setki osób walczących z żywiołem – tak w nocy wyglądał Witów, jedna z miejscowości na Podhalu. Wezbrane górskie potoki gwałtownie wylały i masy wody ze zboczy i położonego nieopodal lasu wylały się na drogę. Pozalewały sutereny i piwnice domów.
Przez kilka godzin droga do przejścia granicznego była zamknięta, a kilkudziesięciu strażaków przez całą noc wypompowywało wodę z zalanych pomieszczeń. Całą noc pracowali również górale, ratując swój dobytek. Wielu mieszkańców, ratując desperacko swój dobytek, narzekało na władze, które ich zdaniem od ostatniej powodzi nie zrobiły nic, aby zabezpieczyć miejscowość przed powodzią.
Do Witowa ściągnięto jednostki straży pożarnej z całego Podhala. Woda zagrażała całej miejscowości. Przez noc na szczęście powoli opadała. Ale już teraz wiadomo, że szkody w prywatnych domach i zabudowaniach gospodarczych będą bardzo wysokie. Utonęła część zwierząt gospodarczych, których nie zdołano na czas wyprowadzić na zewnątrz.
Strażacy już drugi dzień pracują przy usuwaniu skutków wcześniejszych nawałnic w powiatach: Dąbrowa Tarnowska, Tarnów, Brzesko i Limanowa. Intensywne działania prowadzą też w Witowie i Dzianiszu na Podhalu, gdzie w sobotę pod wieczór doszło do oberwania chmury i podtopienia ok. 250 domów.
W ciągu ostatniej doby, do godz. 7 rano w niedzielę, strażacy w Małopolsce interweniowali ok. 800 razy. W walce z powodzią zaangażowanych jest w całym regionie 2,7 tys. strażaków.
Alarm powodziowy obowiązuje w powiatach Dąbrowa Tarnowska i Tarnów oraz w gminach: Borzęcin (pow. brzeski) Brzeszcze (pow. oświęcimski), Gorlice (pow. gorlicki); w sołectwach Witów i Dzianisz (w gminie Kościelisko, pow. tatrzański), a także w miastach Nowy Targ i Nowy Sącz.
Pogotowie przeciwpowodziowe obowiązuje w powiecie brzeskim, mieście Tarnów, a także w gminach Gnojnik i Czchów (pow. brzeski) oraz Limanowa i Tymbark (pow. limanowski).
Synoptycy zapowiadają w niedzielę w regionie burze z intensywnymi opadami.