27-czerwca-jacksonWładze w Los Angeles poinformowały w piątek o zakończeniu autopsji zwłok Michaela Jacksona. Oficjalny raport o przyczynie jego śmierci, który zapowiadano tego dnia, będzie ogłoszony dopiero za kilka tygodni.

Jak wyjaśnił na briefingu rzecznik urzędu lekarza sądowego, Craig Harvey, opóźnienie wynika z konieczności przeprowadzenia dodatkowych testów, na co potrzeba jeszcze 4-6 tygodni.

Harvey powiedział jednak, że “nic nie wskazuje na to”, by przyczyną nagłego zgonu słynnego piosenkarza “było jakieś przestępstwo”.

Z nieoficjalnych doniesień wynika, że Jackson zmarł na atak serca wywołany przedawkowaniem narkotyku, najprawdopodobniej demerolu, wstrzykniętego bezpośrednio przed zasłabnięciem.

Gwiazdor popu zażywał także inne środki uzależniające, którymi usiłował leczyć depresję.

Harvey potwierdził, że zmarły brał “pewne leki na receptę”, ale odmówił podania jakie. Nie chciał też ujawnić żadnych dotychczasowych ustaleń na temat przyczyn jego śmierci.

Media amerykańskie podały, że w chwili, gdy Jackson zasłabł, był z nim lekarz-kardiolog, który próbował go ratować, ale potem znikł.

Chodzi prawdopodobnie do doktora Conrada Murray’a, który prowadzi praktykę w Kalifornii i dwóch innych stanach.

27-czerwca-mjMichael Jackson wiedział, że skończy jak Elvis Presley – napisała na swoim blogu była żona króla pop, Lisa Marie Presley. Michael i Lisa byli małżeństwem w latach 1994-1996, ale do końca życia Michaela zostali w przyjacielskich stosunkach. Elvis Presley, król rock and rolla, umarł w 1977 roku w Memphis na zawał serca. Prawdopodobną przyczyną było przedawkowanie leków.

“To było lata temu, kiedy z Michaelem prowadziliśmy rozmową o życiu – w ogóle. (…) W pewnym momencie Michael zamilkł, spojrzał na mnie bardzo intensywnie i powiedział z niemal całkowitą pewnością: Obawiam się, że skończę, tak jak on (Elvis Presley – red.) skończył” – napisała na swoim blogu córka króla rock and rolla.

“14 lat później siedzę tutaj, oglądając w telewizji jak ambulans odjeżdża z podjazdu jego domu, wielką bramę, przed nią tłumy, relację telewizyjną, tłum przed szpitalem, przyczynę śmierci i to, co mogło do tego doprowadzić i wspomnienie tamtej rozmowy uderzyło mnie, podobnie jak przyszły niemożliwe do powstrzymania zły” – dodała Lisa Marie Presley.

Napisała też, jak zaznaczyła po raz pierwszy, o charakterze relacji z Michaelem. “Nasz związek nie był <fikcją> jak to opisywały media. To był nietypowy związek, to prawda, w którym dwoje nietypowych ludzi znalazło więź, być może z pewnym podejrzeniem dotyczącym czasu jej trwania z jego (Michaela – red.) strony” – możemy przeczytać we wpisie na stronie artystki. “Mimo wszystko wierzę, że kochał mnie tak, jak potrafił kochać każdego i ja bardzo go kochałam”.

“Chciałam go ocalić, ocalić go od nieuniknionego, które właśnie nastąpiło” – zdradziła była żona Jacksona.

“Najtrudniejsza decyzja, którą musiałam podjąć, to odejść i pozwolić, by przeznaczenie go wzięło, pomimo tego, że desperacko go kochałam i jakoś starałam się je (przeznaczenie – red.) powstrzymać” – napisała.

Lisa pisze później, że następne lata spędziła obsesyjnie myśląc o królu pop. “Później przeżyłam kilka lat złości na całą sytuację. W pewnym momencie stałam się prawdziwie obojętna. Aż to tego momentu”.

“Desperacko wierzę, że teraz jest uwolniony od swojego bólu, ciśnienia i zamieszania. Zasługuje na to, by się od tego uwolnić i wierzę, że jest lub będzie w lepszym miejscu. (…) Naprawdę czułam potrzebę powiedzenia tego, dziękuję, że słuchaliście” – kończy swoje wyznania Lisa Marie Presley.

CNN, PAP, Onet, mzspace.com, tvn24.pl

27-czerwca-michael-jackson-king