Stany Zjednoczone żyją dwoma skandalami polityczno-obyczajowymi. Ich bohaterami są wpływowi działacze Partii Republikańskiej, którzy przyznali się publicznie, że zdradzali swoje żony.
„Gdzie jest gubernator”, „Gubernator zniknął” – grzmiały gazety z Karoliny Południowej, gdy w ubiegłym tygodniu gubernator tego stanu Mark Sanford zaginął bez wieści. Rodzina Stanforda milczała, a jego współpracownicy twierdzili, że udał się na wyprawę w góry.
W środę gubernator odnalazł się i na specjalnej konferencji prasowej ze łzami w oczach przyznał, że wyjechał do Argentyny na spotkanie z kochanką.
– Przede wszystkim chciałem przeprosić żonę Jenny oraz moich 4 wspaniałych synów za to, że ich zawiodłem – powiedział senator.
49-letni Mark Sanford był wschodzącą gwiazdą Partii Republikańskiej. Wymieniano go jako kandydata w wyborach prezydenckich w 2012 roku. Teraz konserwatywny gubernator z marzeniami o Białym Domu może się pożegnać.
Wywołany przez Stanforda skandal to nie jedyny kłopot dla republikanów. W ubiegłym tygodniu do zdrady przyznał się senator tej partii z Nevady – John Ensign, który miał romans z żoną swego przyjaciela.
Smaczku tej sprawie dodaje fakt, że Ensign był jednym z największych zwolenników ustawy o obronie małżeństwa, a po skandalu z Monicą Lewinsky głośno domagał się usunięcia z urzędu Billa Clintona.
Ciekawe, że jeszcze mocniejsze afery seksualne premiera Włoch Silvio Berlusconiego mało, że nie doprowadziły do jego dymisji, ale wręcz odwrotnie – zwiększyły popularność szefa rządu w społeczeństwie. Po upublicznieniu ostatniego romansu z prostytutką jurnego Berlusconiego sondaże wskazują wzrost do ponad 60 procent poparcia dla zabawowego pana premiera. No, ale co kraj to obyczaj… Niby symptomy męskiego przekwitania są pod wszystkimi szerokościami geograficznymi te same, tyle że powszechne postrzeganie ich bywa skrajnie odmienne. Purytańska Ameryka mówi zdradom małżeńskim zdecowanie: NIE! Filuterne Włochy z kolei reagują na nie tolerancyjnie: TO SIĘ KAŻDEMU MĘŻCZYŹNIE MOŻE ZDARZYĆ…
IAR
LP meritum.us