18-czerwca-boeing-777

Podczas dzisiejszego lotu rejsowego Continental Airlines z  Brukseli do Newark, nad Oceanem Atlantyckim rozegrał się prawdziwy dramat. Prowadzący boeinga 777 pierwszy pilot zmarł na atak serca. Po przejęciu sterów przez drugiego pilota, tuż przed godziną 12 czasu lokalnego samolot bezpiecznie wylądował.

Nikomu z 247 pasażerów transkontynentalnego lotu nr 61 nic się nie stało. Zmarły w nietypowych okolicznościach pilot miał 60 lat, a w liniach Continental pracował od 28. roku życia.

Na pokładzie samolotu znajdował się belgijski kardiolog, 72-letni dr Julien Struyven. Po zapytaniu przez megafony, czy w locie uczestniczy jakiś lekarz, udał się do kokpitu. Niestety, stwierdził tylko zgon pilota.  Powiedział ponadto, iż nie było najmniejszych nawet szans na uratowanie prowadzącego samolot.

Wszyscy piloci co 6 miesięcy poddawani są szczegółowych kontrolom zdrowotnym, aby mieć pewność, że ciągle kwalifikują się do prowadzenia samolotów. W przypadku zmarłego, takie badania na elektrokardiogramie nie wykazały nic niepokojącego. Doszło w tym przypadku do – fakt, że w nietypowych okolicznościach – po prostu nagłej śmierci.

LP meritum.us