9-czerwca-piotr-mart

Różne rzeczy próbowali w dalszej i bliższej przeszłości sprzedać nasi zaradni rodacy. A to napotkanemu w Warszawie obcokrajowcowi Kolumnę Zygmunta, a to zagranicznemu naiwniakowi państwowy tramwaj, a to nawet jeden z najbezczelniejszych “sprzedawców” przybyszowi zwiedzającemu Kraków oferował zakup Sukiennic. Tym razem mamy do czynienie z próbą – absolutnie jednak legalną – sprzedaży swojego… nazwiska. Jest to pierwsza w skali światowej tego typu licytacja i może zakończyć się pełnym sukcesem.

lp, meritum.us

Za co najmniej pół miliona złotych chce sprzedać swoje nazwisko 33-letni Piotr Mart z Wielunia, autor poradników dla kobiet. Mart wystawił nazwisko na aukcji internetowej Allegro. Zwycięzca licytacji będzie mógł dołączyć swoją nazwę do nazwiska pisarza. W ten sposób znajdzie się na okładkach książek Piotra Marta.

Jeśli np. Jan Kowalski zapłaciłby mu pół miliona, będzie się nazywał Piotr Kowalski-Mart. Podobnie z firmą lub instytucją. Teoretycznie więc autor poradników może nosić nazwisko Piotr E.Wedel-Mart albo Piotr Wólczanka-Mart.

Wielunianin chce upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Pieniądze od sponsora chce przeznaczyć na budowę Rodzinnego Domu Małego Dziecka w Krakowie. Z drugiej strony liczy, że w ten sposób zyska rozgłos i wypromuje własne nazwisko. Może mu się udać, bo to pierwsza taka inicjatywa na świecie.

Początkowo autor poradników chciał sprzedać nazwisko na rok. Doszedł jednak do wniosku, że nazwisko zwycięzcy licytacji będzie nosił aż do sprzedania 100-tysięcznego egzemplarza jednej ze swoich książek. Wtedy wróci do oryginalnego nazwiska.

Piotr Mart liczy, że znajdzie chętnego w ciągu roku. Stawia jednak warunki.

(…)

Polskapresse

aby przeczytać całość kliknij poniżej:

Wirtualna Polska