15-maja-_czuma_pb_460x370

– Kto to jest Kataryna? To imię, czy nazwisko? Pseudonim? O, bardzo ładny. A może to tylko maszyna, nie człowiek? – tak Andrzej Czuma w programie “24 godziny” komentował sprawę popularnej blogerki, której ściganie zapowiedział syn ministra Krzysztof za to, że skrytykowała na blogu Czumę-seniora. – Kto pani powiedział, że syn będzie ją ścigał? Może Kataryna? – ironizował minister.

Kilka dni temu na blogu tajemniczej Kataryny ukazał się krytyczny wpis dotyczący dementi Andrzeja Czumy do informacji “Newsweeka” o rzekomych spotkaniach ministra w USA ze stanową prokurator Lisą Madigan. Media spekulowały, że być może chodziło o sprawę amerykańskich długów ministra.

Na wpis błyskawicznie odpowiedział syn ministra Krzysztof. Syn po raz kolejny stanął w obronie Czumy-seniora i w e-mailu do administratorów blogów, na których publikuje Kataryna, zażądał usunięcia “kłamliwego i obraźliwego wpisu” oraz “podania NAM danych kontaktowych autorki w celu skierowania pozwu sądowego”.

Co na to sam minister? W programie “24 godziny” zarzekał się, że nie wie nic o sprawie – nie słyszał ponoć ani o samej Katarynie, ani o tym, by ktoś (a już na pewno nie jego syn) ścigał blogerkę.

– Mam tę słabość, że kilka lat temu przyrzekłem sobie, że nie będę czytał żadnych wpisów na forach internetowych i tym podobnych rzeczy – dodawał.

Minister odciął się od żądań i zapowiedzi swojego syna, choć “odcięcie” było raczej intuicyjne. Jak zaznaczył bowiem Czuma, nic nie wie o żadnym mailu jego syna wysłanym administratorom, a tym bardziej o tym, by występował w jego imieniu.

– Nikt mnie o to nie pytał, nikt nie działa w moim imieniu. Nic nie wiem o tym, żeby Krzysztof komuś groził, nie słyszałem też o żadnym pozwie. Gdzie to pani wyczytała? Kataryna pani powiedziała? – pytał ironicznie prowadzącą.

(…)

ŁOs/tr

TVN24.pl

aby przeczytać całość kliknij poniżej:

TVN