Szef CIA za czasów prezydentury George’a W. Busha – Michael Hayden oskarża obecnego prezydenta Baracka Obamę o narażenie USA na niebezpieczeństwo. Chodzi o ujawnienie tajnych instrukcji dotyczących metod przesłuchań, stosowanych przez CIA właśnie. Według Haydena, Obama swoją niefortunną wypowiedzią dostarczył Al-Qaidzie cennych wskazówek, mogących pomóc w szkoleniu terrorystów.
Dzisiaj Barack Obama spotkał się z obecnym kierownictwem Central Intelligence Agency w Langley w Wirginii, odpierając ataki na jego osobę. Sam prezydent oraz postaci z nim związane ignorują zarzuty o niebezpieczną gadatliwość głowy państwa. Twierdzą mianowicie, iż Obama żadnej tajemnicy nie zdradził, wszak informacje o metodach przesłuchań CIA były wcześniej publikowane przez prasę oraz opisywane w książkach. Ponadto byli więźniowie Guantanamo głośno mówią, jak byli traktowani przez funkcjonariuszy CIA.
Argumenty obrońców Obamy niby są logiczne, tyle tylko, że inaczej na świecie są traktowane informacje pochodzące od więzionych terrorystów czy też zamieszczane w przeciekach prasowych, a zupełnie odmiennie odbierane są te same fakty, niemniej przekazane w oficjalnej wypowiedzi prezydenta USA. Podług CIA, w ten sposób głowa państwa właśnie nadweręża zaufanie Amerykanów do tejże wywiadowczej instytucji. Ponadto, agencja może mieć trudności we współpracy z podobnymi służbami innych krajów.
LP
MERITUM.US