Według “Wall Street Journal” Amerykanie od niedawna masowo kupują broń z dwóch powodów: ze strachu i dla zarobku.
O ile do niedawna bali się głównie napaści, teraz powszechny stał się strach przed likwidacją prawa do noszenia broni. Nic dziwnego więc, że ci, którzy na broni zarabiają, wietrzą w ewentualnym blokowaniu drugiej poprawki do konstytucji jeszcze lepszy interes i skupują duże ilości uzbrojenia.
Jeżeli Barack Obama i Demokraci przegłosują zakaz kupowania broni ofensywnej, to kolekcje jak pana Jaya Chambersa (prawie 30 karabinów typu AK-47 i AR-15) może trzykrotnie zyskać na wartości. Pan Chambers, kolekcjonujący broń całe dorosłe życie, dobrze to wie i robi zakupy – donosi “The Wall Street Journal”.
Ameryka się zbroi. W ciągu pierwszego kwartału 2009 roku liczba weryfikacji dokonywanych przez FBI (konieczne przed każdym legalnym zakupem broni) urosła do 4 milionów. To wzrost
prawie o jedną trzecią w stosunku do I kwartału 2008 roku.
Ludzie boją się kryzysu, niepewnej sytuacji w kraju i wolą kupić więcej broni, by czuć się bezpieczniej. Są też tacy jak Chambers, który – jak inwestor – skupuje “gorące” akcje mogące zyskać na wartości. Tyle, że on kupuje karabiny. Efekt jest ten sam – ceny idą w górę – pisze o gorączce “WSJ”.
JS
sfora.pl