3-kwietnia-drogowskaz2-largePrzyszłość Polaków-emigrantów zależy w dużym stopniu od przyszłości Polski – tak często mówią nasi rodacy mieszkający za granicą. Co oni sami myślą o sobie i co należy ich zdaniem wyjaśnić Polakom mieszkającym w Polsce?

– Po pierwsze Polacy w Polsce muszą zrozumieć jak wiele dobrego wniosą lub chcą wnieść Polacy wracający z Wysp czy Irlandii. Dziwi mnie to, że nie ma chyba drugiego narodu na świecie, który tak nieprzychylnie wypowiada się o swoich emigrantach – mówi nam Tomasz, Polak mieszkający i pracujący w Irlandii. – Widać w tym czystą zazdrość i zawiść, choć może to też medialny szum i spekulacje – dodaje.

Ale brytyjskie czy irlandzkie Eldorado niestety już się kończy. I to nagle, z dnia na dzień. Czy zatem rodacy wrócą wkrótce do Polski? Sami mówią najkrócej: – Polacy będą wracać do Polski, jeśli będzie do czego, czyli do pracy. Bo jeśli np. na Wyspach czy w Irlandii nie ma pracy, a przysługuje im zasiłek, to jest on znacznie wyższy niż zasiłek w Polsce.

Z tym, że zasiłek zawsze się kiedyś kończy, więc gdy zabraknie pracy w Anglii czy Irlandii, wtedy nasi mobilni rodacy twierdzą, że “wyemigrują z emigracji”.

Dokąd? – Obecnie da się jeszcze żyć w Holandii i Norwegii, choć i tam w dobie kryzysu dobre czasy powoli się kończą – twierdzi Jacek, który niedawno wrócił z Irlandii do Polski. Niektórzy spróbują szczęścia nawet na antypodach, ale dla większości to jednak zbyt daleko – wszak często okazuje się, że jest to bilet tylko w jedną stronę.

Co stanie się z naszymi emigrantami?

– Moim zdaniem stanie się to samo, co z Polakami wyjeżdżającymi do USA w latach 70. i 80. Czyli cześć emigracji wsiąknie w irlandzkie czy brytyjskie społeczeństwo. Kupią tutaj mieszkania lub domy, będą mieli jakąś pracę i będą sobie spokojnie żyli – dodaje Tomek.

W wypowiedziach Polaków mieszkających na Zachodzie często słychać żal, że w kraju tak mało się zmienia. Chodzi głównie o relacje między ludźmi, zrozumienie, tolerancję i wolność, które są dla nich ważnymi wartościami, a których wciąż jeszcze w Polsce tak mało.
I to jest często powodem do obaw związanych z powrotem do kraju nad Wisłą.
– Ja osobiście planuję powrót do Polski, bo chcę tam mieszkać i wychować swoje dzieci, jednak trudno oszacować mi jakieś konkretne daty. Śmiejemy się nawet z żoną, że wyjedziemy z Dublina, kiedy wypchnie nas kryzys, ale na razie oboje zaczynamy studia, bo w kryzysie podobno najlepiej podnosić kwalifikacje – tłumaczy Tomek.

Tymczasem kryzys bije w bogaty zachód jak nigdy. – Gospodarka Irlandii skurczy się w tym roku o ponad 6 proc. – mówi John Hurley, członek rady Europejskiego Banku Centralnego i szef banku centralnego Irlandii na spotkaniu w Dublinie.
Do tego dochodzi jeszcze bezrobocie, które będzie tu szybko
rosło. Obecnie jego wskaźnik wynosi ok. 11 proc. i jest to rekord od 13 lat.

Ale jeszcze bardziej przeraża tempo, w jakim od początku tego roku rośnie bezrobocie, jest najwyższe od 1967 roku, gdy w ogóle zaczęto prowadzić statystykę. Nie lepiej jest w Wielkiej Brytanii czy na południu Europy.

Potwierdzają to zresztą sami Polacy: – Prawdą jest to, że kryzys dotyka Irlandię bardzo mocno, widać to już nawet na ulicach. Dobrym miernikiem niezadowolenia z obecnej sytuacji są wypowiedzi Polaków, którzy siedzą w samolotach do Polski – często z biletem w jedną stronę – niestety są to często gorzkie, bardzo gorzkie słowa – dodaje Tomek z Dublina.

Ale to właśnie wielu z tych ludzi wracając do Polski przywiezie nam nową jakość, której czasami w Polsce brakuje.

Warto dodać, że w Indiach czy Chinach ludzie wracający z emigracji w UK, USA czy Irlandii są niemal lokalnymi bohaterami, bo to dzięki ich doświadczeniu duże koncerny mogą tam zainwestować.

Nasi emigranci skarżą się zaś na zawiść rodaków w kraju. Czy mają rację?

(…)

Leszek Sadkowski

całość pod adresem: www.hotmoney.pl