31-marca-september11-c-c– Wkrótce przeprowadzimy atak w Waszyngtonie, który zadziwi wszystkich na świecie – takie groźby pod adresem Stanów Zjednoczonych rzuca przywódca talibów, który ma na swoim koncie krwawy zamach w Pakistanie. Celem terrorystów może stać się Biały Dom. Czy czeka nas powtórka z 11 września?

Dowódca talibów, którzy w poniedziałek dokonali w pakiństańaskim Lahore zamachów na ośrodek szkoleniowy tamtejszej policji, oświadczył, że  zamach , w którym zginęło co najmniej 18 osób, a prawie 100 odniosło rany miał być odwetem za amerykański ostrzał rakietowy na pograniczu afgańsko-pakistańskim. Ale plany Beitullaha Mahsuda sięgają daleko poza Pakistan. – Wkrótce przeprowadzimy atak w Waszyngtonie, który zadziwi wszystkich na świecie – zapowiedział Beitullah Mehsud. To człowiek, który miał swój udział w śmierci polskiego inżyniera Piotra Stańczaka.

To kluczowy dowódca talibów z pogranicza pakistańsko-afgańskiego. Jest formalnym przywódcą konfederacji pakistańskich talibów z Tehrik-e-taliban. Nazwisko Mehsuda wypłynęło między innymi przy śmierci polskiego inżyniera. Jednakże ma on dużo więcej na sumieniu. Pakistański rząd i CIA uważają Mehsuda za głównego podejrzanego stojącego za zamachem, w którym w grudniu 2007 roku zginęła przywódczyni pakistańskiej opozycji, była premier Benazir Bhutto. Jego pozycja w regionie zaczęła rosnąć, a Waszyngton wyznaczył $5 mln nagrody za pomoc  w schwytaniu lub zabicie Mehsuda.

Opr. LP