18-marca-watykanKościół, który w przypadku ludzkiej tragedii jest zdolny tylko do słów potępienia, nie działa zgodnie z duchem Ewangelii.

Sprawa zgwałconej 9-latki, która usunęła ciążę i wywołała głośne oburzenie katolickich dostojników, podzieliła wiernych, w tym również księży.

Widać gołym okiem, że katolickie władze znalazły się w kłopotliwej sytuacji, a wśród wiernych konsternacja walczy ze złością. Wszyscy są zdezorientowani. Opinia publiczna okazuje coraz większą dezaprobatę dla decyzji brazylijskiego biskupa, który nałożył ekskomunikę na matkę dziewięcioletniej dziewczynki będącej w wyniku gwałtu w bliźniaczej ciąży. Kościelny dostojnik wyłączył ze wspólnoty wiernych także lekarzy, którzy przeprowadzili zabieg aborcji.

Poparcie, jakiego udzielił brazylijskiemu biskupowi kardynał Giovanni Battista Re, prefekt watykańskiej Kongregacji ds. Biskupów, zamknęło usta wielu kościelnym dostojnikom. 7 marca ten bliski współpracownik Benedykta XVI w wywiadzie dla włoskiego dziennika „La Stampa” powiedział: – To smutny przypadek, ale prawdziwy problem polega na tym, że poczęte bliźnięta to dwie niewinne istoty, które miały prawo do życia. Nie wolno było ich unicestwiać. Kościół zawsze bronił życia i dalej powinien to robić, nie ulegając nastrojom naszych czasów i nie zważając na interesy polityczne.

Ta decyzja pojawiła się w chwili, gdy wielu katolików jeszcze nie przetrawiło katastroficznych skutków podpisanego przez kardynała Re dekretu z 21 stycznia, zdejmującego ekskomunikę z biskupów integrystów, w tym jednego negacjonisty. Brazylijska afera może w jeszcze większym stopniu zaczernić obraz Kościoła, a przede wszystkim uwydatnić coraz poważniejsze rozbieżności między watykańskimi ideologami a wierzącymi, a także między samymi księżmi i dostojnikami w łonie kościelnej hierarchii.

– Po tym jak negatywnie, zwłaszcza we Francji, przyjęto zdjęcie ekskomuniki z integrystów, między Watykanem a wiernymi rośnie niepokojąca przepaść – potwierdza historyk Philippe Levillain, autor książki o Benedykcie XVI, „Le moment Benoît XVI” (Chwila Benedykta XVI). Na dramatyczną sprawę dziewięciolatki nie można już patrzeć tylko w kontekście Brazylii, co byłoby zresztą na rękę wielu wyższym w hierarchii duchownym katolickim. Poparcie Watykanu sprawiło, że doktryna Kościoła starła się z problemem aborcji (która zgodnie z prawem kanonicznym automatycznie powoduje ekskomunikę). Pojawiły się wątpliwości, czy Watykan potrafi i chce rozmawiać z wiernymi.

Nawet wśród osób stanowiących najsolidniejsze podpory Watykanu znajdują się ludzie ubolewający nad tym, że obecni w otoczeniu papieża rzecznicy sztywnego, reakcyjnego czy wręcz obskuranckiego myślenia zdobyli przewagę nad katolikami świadomymi różnicy między doktryną Kościoła, a życiem wiernych, zwłaszcza w dziedzinie obyczajów. Sprawa dotyczy zresztą nie tylko wiernych, lecz także wielu księży.

– Po tej ostatniej sprawie pontyfikat Benedykta XVI staje się tragicznie niezrozumiały – analizuje Levillain. – Nawet jeśli sam papież nie miał z nią nic wspólnego, to dostrzegam dziwną sprzeczność między niedawnym zdjęciem ekskomuniki z integrystów (które miało oznaczać, że Watykan uznaje taką metodę karania za przestarzałą) a użyciem tej średniowiecznej broni przez brazylijskiego biskupa.

– Wypowiedzi kardynała Re stanowią przykład fundamentalistycznego, metafizycznego rozumowania, nie mającego żadnego związku z konkretnymi sytuacjami – alarmuje jeden z francuskich biskupów. – Za czasów Jana Pawła II, choć głosiliśmy te same co dziś poglądy, w myśleniu bardziej braliśmy pod uwagę dobro jednostki – dodaje. Niektórzy nie wahają się porównywać obecnej sytuacji z kryzysem zaufania do katolicyzmu po publikacji encykliki Pawła VI, „Humanae vitae” w roku 1968. Orędzie to, zakazujące wszelkiej formy antykoncepcji sprawiło, że wielu katolików odsunęło się od instytucjonalnego Kościoła.

– To bardzo przygnębiające – mówi biskup, najwyraźniej poruszony sprawą, na temat której wymieniał już e-maile z zakłopotanymi wiernymi i toczył rozmowy w swojej diecezji. –Postawa, jaką przyjmuje Kościół, jest tak daleka od Ewangelii. Są sytuacje, w których lepiej towarzyszyć ludzkiemu cierpieniu milcząc – wzdycha. – Oczywiście jest zadaniem Kościoła bronić życia od poczęcia, jednak w wypadku takiej tragedii trzeba nieść słowa pocieszenia, a nie wyklinać – denerwuje się biskup, który, podobnie jak wielu innych księży, udzielał już duchowej posługi kobietom, które usunęły ciążę.

Sprawa dziewczynki uwiera środowiska katolickie. Świadczy o tym chociażby artykuł wstępny do katolickiego dziennika „La Croix” z 9 marca. Zdaniem gazety „surowa i legalistyczna reakcja brazylijskiego biskupa jest w gruncie rzeczy sprzeczna z przekazem Kościoła dotyczącym życia”. „Ta historia dostarcza argumentów wszystkim, którzy naszą walkę w obronie życia uważają za przejaw anachronicznych i ultrakonserwatywnych poglądów” – ubolewa autor artykułu.

Inni wolą, podobnie jak wtedy, gdy papież wyciągnął rękę do biskupów integrystów, omijać istotę problemu i widzieć w tej nowej polemice tylko „problem dotyczący komunikacji i funkcjonowania kurii”. Zastanawiają się przede wszystkim nad statusem deklaracji kardynała Re. Czy mówił w imieniu papieża, czy w swoim własnym? Czy papież popiera jego stanowisko?

Stosunek Benedykta XVI do sprawy lefebrystów wywołał falę krytyki, także wewnętrznej, dotyczących kierunku, w jakim zmierza Kościół katolicki. Papież grał na zwłokę; opóźniał jednoznaczne potępienie biskupa negującego Holokaust oraz nie wyjaśniał powodów, dla których przywrócił na łono Kościoła ruch wrogi części jego duchowieństwa. Takie postępowanie podkopało w oczach wielu katolików autorytet Rzymu i wiarę w „nieomylność” papieża. Niedawno niemiecka Konferencja Episkopatu tonem zaskakująco stanowczym zaapelowała do Rzymu o „usprawnienie procesu podejmowania decyzji i komunikacji z konferencjami episkopatów”. Wyraziła też ubolewanie z powodu pojawiającej się w tym kontekście „niepewności, dokąd wiedzie droga Kościoła”.

Stéphanie Le Bars

Le Monde