18-marca-kryzys_bije_kolejne_3074455W trudnych czasach zarówno dla gospodarki jak i świata inwestycji szukamy konkretnych wskazówek jak przetrwać ten trudny okres, a może także przy okazji skorzystać z pojawiających się okazji i jednak zarobić. W końcu fortuny także powstają w okresie zamętu. Zazwyczaj obracamy się w świecie anglosaskim, lecz tym razem skorzystajmy z podpowiedzi rezydującego w Berlinie Clausa Vogta. Kim on jest?

W 2004 roku wraz z Rolandem Leuschelem napisał książkę pod tytułem „Das Greenspan Dossier”. Wkrótce stała się ona bestsellerem na rynku niemieckim. Autorzy trafnie przewidzieli nadchodzące pęknięcie bańki nieruchomości, które zachwieje całym systemem finansowym i doprowadzi do długotrwałej recesji poprzedzonej krachem na rynku akcji. Niestety mieli stuprocentową rację.

Co istotniejsze, w ubiegłym roku Vogt jako kontrarianin na rynku osiągnął imponującą stopę zwrotu +28,2% (w tym samym czasie indeks S&P500 spadł o 44,9%). W zeszłym tygodniu na spotkaniu, w którym uczestniczyli także Mike Larson oraz Martin Weiss Vogt przedstawił 11 zasad każdego inwestora, dzięki którym powinien przetrwać rynek niedźwiedzia:

1. Chroń swój kapitał. Oznacza to eliminację nieudanych inwestycji już w początkowej ich fazie zanim przerodzą się one w katastrofę dla naszego portfela.

2. Kieruj się zdrowym rozsądkiem. Warto czasem zaufać samemu sobie i własnym obserwacjom. Jeśli na przykład dowiadujesz się, że analitycy rekomendują zakup akcji dewelopera, a przejeżdżasz co rano koło jego opuszczonego placu budowy to słusznie zapala ci się w głowie ostrzegawcza lampka.

3. Nie licz na rząd, że uratuje on tonącą gospodarkę. Władze zawsze będą uspokajać wszystkich, że sytuacja wygląda całkiem dobrze i wkrótce powróci doskonała koniunktura. Nie ufaj okrągłym słówkom, patrz na konkretne dane makroekonomiczne.

4. Inwestuj wyłącznie w płynne aktywa. Nawet najbardziej obiecująca od strony fundamentalnej mała spółka nie da ci zarobić, jeśli handel na niej nie istnieje. W takich przypadkach transakcje są zupełnie przypadkowe, a jedno duże zlecenie powoduje gwałtowne wahania w obie strony zupełnie nieuzasadnione wewnętrzną sytuacją spółki czy aktualnym trendem panującym na rynku.

5. Bądź elastyczny. Świat nie stoi w miejscu i ciągle pojawiają się nowe instrumenty czy okazje inwestycyjne. Staraj się być z nimi na bieżąco, ale nie wchodź na dziewiczy dla ciebie rynek zanim dobrze go nie poznasz i zrozumiesz zasady jego działania.

6. Korzystaj z inwestycji niezależnych od rynku akcji i obligacji. Doskonałym przykładem są surowce i złoto, dostępne także w postaci elektronicznej.

7. Szukaj spółek, które rosną również w bessie. Mimo sporych kłopotów ze znalezieniem takich walorów w Polsce świetną ilustrację stanowią losy HTL-Strefa, której kurs urósł przez ostatni rok o ponad 100%.

8. Rozglądaj się za inwestycjami, które zyskują na spadających cenach akcji. Najbardziej oczywistym instrumentem wydają się kontrakty terminowe, lecz dla mniej zaawansowanych czy posiadających mniejszy kapitał powstały specjalne fundusze inwestycyjne zarabiające na bessie.

9. Zachowaj równowagę w portfelu. Akcje żadnej pojedynczej spółki czy jedna klasa inwestycji nie powinny zbytnio dominować, bo w razie niepowodzenia mogą spowodować zbyt duże jednorazowe obsunięcie kapitału.

10. Nie zakochuj się w swoich inwestycjach. Wiele osób zaczyna traktować zbyt emocjonalnie kupione akcje i nie chcą rozstać się z daną spółką często wyłącznie dlatego, że się do niej przywiązali przestając zwracać uwagę na swoje początkowe założenia. Tu chodzi wyłącznie o zarabianie pieniędzy, uczucia okazuj ludziom nie komputerowym zapisom.

11. Najważniejsze – bądź krytyczny i myśl samodzielnie. Zazwyczaj w kluczowych momentach tłum oraz media zupełnie mylą się w swoich ocenach. Myśl niezależnie. Jeśli kolega mówi ci „kup akcje spółki X”, prawie na pewno stracisz, bo jesteś jednym z ostatnich w łańcuchu kupujących. Jeśli chcesz odnieść sukces, czytaj analizy, słuchaj fachowców, ale decyzje podejmuj samodzielnie, nie zwracając uwagi na zalecenia innych.

W każdych czasach stosowanie rozsądnych zasad inwestowania jest jak najbardziej wskazane, ale to co w trakcie hossy było małą pomyłką, szybko naprawioną przez kolejną udaną inwestycję na rosnącym rynku byka, teraz może oznaczać kompletną katastrofę, a czasem wręcz bankructwo inwestora. Z tego powodu szczególnie teraz zachowanie zimnej krwi i chłodna kalkulacja są jak najbardziej pożądane, bo spacerujemy po polu minowym. Trzeba przez nie przejść, ale nie da się tego zrobić w beztroskich podskokach.

Zbigniew Papiński

www.notowany.pl