– Narastający kryzys gospodarki jest odpowiednim czasem do odkrycia kolejnej “wielkiej okazji” Ameryki – przekonywał prezydent Barack Obama w cotygodniowym przemówieniu radiowym. – Tak, to jest chwila wielkiego wyzwania dla naszego kraju. Ale doświadczaliśmy już ciężkich prób w przeszłości i z każdą z nich kolejne pokolenie odkrywało w sobie możliwości nie tylko ich przetrwania, ale prosperowania oraz odkrywało wielkie możliwości w warunkach wielkiego kryzysu – powiedział Obama.
Zapewniał też Amerykanów, że po gorszym okresie nadejdą lepsze czasy oraz jest absolutnie pewien, iż kryzys będzie pokonany. We wcześniejszym wywiadzie prasowym Obama przestrzegał Amerykanów przed wypychaniem pieniędzmi materaców i całkowitym wycofaniem się z ich wydawania. Doradzał powrót do podstaw w postaci konsekwentnego oszczędzania i długoterminowych inwestycji. Prezydent poruszył też problem reformy amerykańskiego systemu opieki zdrowotnej, który mimo olbrzymich nakładów nie obejmuje ok. 48 mln Amerykanów a wielu innych ma ograniczony dostęp do świadczeń. Obama zapowiedział ponownie, że ubezpieczenie zdrowotne powinno być powszechne ale nie kłaść się przygniatającym ciężarem na budżetach rodzin, firm i rządu. Obama zamierza znieść wprowadzone przez poprzednią administrację republikańską, ograniczenia w wykorzystywaniu funduszy federalnych do badań nad komórkami macierzystymi.
***
Prezydent Barack Obama wyraził nadzieję, że żołnierze amerykańscy w Afganistanie będą w stanie zidentyfikować umiarkowane elementy wśród talibów i skłonić ich do rozmów. Obama przyznał w wywiadzie dla “The New York Timesa”, że Stany Zjednoczone nie odnoszą zwycięstwa w Afganistanie. Zauważył jednak, że sytuacja w tym kraju w ciągu ostatnich lat pogorszyła się.
– Talibowie są śmielsi niż przedtem. W południowych rejonach kraju atakują w sposób, którego wcześniej nie spotykaliśmy – powiedział. Dodał, że sytuacja w Afganistanie jest bardziej skomplikowana niż wyzwania, przed którymi siły USA stały w Iraku. – Tam udało się nakłonić sunnickich rebeliantów do współpracy, przynajmniej w niektórych przypadkach. W Afganistanie władza centralna jest jeszcze słabsza a kraj zamieszkują plemiona broniące zaciekle swojej niezależności, co powoduje, że Stany Zjednoczone są w bardzo trudnej sytuacji – powiedział prezydent.
Zwolennikiem współpracy z niektórymi odłamami talibów jest gen. David Petraeus, szef Centralnego Dowództwa sił USA i były dowódca wojsk amerykańskich w Iraku. Sekretarz obrony USA Robert Gates powiedział w ub. miesiącu, że Waszyngton mógłby zaakceptować porozumienie polityczne między rządem w Kabulu i talibami jeśli rebelianci oddaliby broń i zaakceptowali postawione im warunki.
PAP