Do bezprecedensowej sytuacji doszło w Libercu, gdzie konkurs skoków o mistrzostwo świata na dużym obiekcie został przerwany po pierwszej serii i wyniki z półmetku rywalizacji z uwagi na nieustanne opady śniegu uznane zostały za wiążące. W tej sytuacji złoty medal wywalczył Andreas Kuettel, dla którego jest to największy sukces w karierze. Srebro przypadło Martinowi Schmittowi, a brąz Andersowi Jacobsenowi.
Tegoroczne mistrzostwa świata w Libercu nie mają szczęścia do pogody, gdyż już od pierwszego dnia rywalizacji nad czeską miejscowością zalegają chmury, z których często pada śnieg. Warunki atmosferyczne bardzo utrudniły przed kilkoma dniami rozegranie jednego z konkursów kombinacji norweskiej, który po wcześniejszym kilkukrotnym przekładaniu został dokończony dopiero dzień po pierwotnym terminie. W piątek z pogodą przyszło zmierzyć się skoczkom.
Pierwsza seria nie zapowiadała jakichkolwiek utrudnień, gdyż wszyscy zawodnicy oddawali swoje próby w jednakowych warunkach, a najlepsi stworzyli bardzo dobre widowisko, godne konkursu o mistrzostwo świata. Niestety, wraz z rozpoczęciem drugiej kolejki nad Libercem zaczął padać śnieg i o ile pierwsi zawodnicy mieli jeszcze stosunkowo znośne warunki, o tyle ci którzy startowali po nich z góry stali na straconej pozycji i nierzadko, jak Kamil Stoch, tracili po kilka, lub nawet kilkanaście miejsc. Przecieranie torów w niczym nie pomagało i gdy po licznych przerwach do końca pozostało już ledwie siedmiu zawodników, jury podjęło słuszną decyzję o anulowaniu zawodów toczących się w anormalnych warunkach. Po 20 minutach drugą serię rozpoczęto od nowa i początkowo wydawało się, że szanse na jej dokończenie są nawet spore. W połowie kolejki opady śniegu nasiliły się jednak po raz kolejny, poszczególni zawodnicy znów uzyskiwali bardzo niskie prędkości na progu, znów skakali coraz krócej i sens kontynuowania stojącego na bardzo niskim poziomie widowiska stanął pod znakiem zapytania. Jury zawodów ponownie postanowiło przerwać serię i po kilku minutach zapadła ostateczna decyzja: to koniec zawodów, a wyniki po pierwszej kolejce zostają uznane za oficjalne rezultaty całego konkursu.
W tej sytuacji po raz pierwszy w karierze mistrzem świata został Andreas Kuettel, który w jedynej serii uzyskał 133,5 metra. Choć Szwajcar od kilku lat jest w czołówce światowej, jego zwycięstwo można uznać za pewną niespodziankę, gdyż w bieżącym sezonie nie prezentował życiowej formy i nie był stawiany w gronie głównych faworytów. Wygrana Kuettela oznacza, że po raz drugi z rzędu mistrzem świata na dużym obiekcie został reprezentant Szwajcarii, gdyż dwa lata temu w japońskim Sapporo triumfował Simon Ammann, który w Libercu był ósmy. Za plecami Kuettela, również raczej niespodziewanie, uplasował się Martin Schmitt. Zawody w czeskiej miejscowości to już siódme mistrzostwa świata w karierze doświadczonego Niemca, który na imprezie tej rangi debiutował już w Trondheim w 1997 roku. Ostatnie indywidualne medale Schmitt zdobył osiem lat temu w Lahti, gdy zdobył po walce z Adamem Małyszem złoty i srebrny “krążek”, wypadając ze światowej czołówki w kolejnych sezonach. Z Kuettelem w Libercu Niemiec przegrał o 0,4 punktu. Z kolei na najniższym stopniu podium stanął Anders Jacobsen, który już na średnim obiekcie aspirował do medalu, jednak wówczas zupełnie nie wyszedł mu drugi skok. Tym razem z uwagi na przerwanie konkursu Norweg mógł cieszyć się z medalu.
W czołowej dziesiątce zabrakło polskich skoczków. Spośród naszej czwórki, która nie powtórzyła niestety swoich świetnych wyników z kwalifikacji, najlepiej wypadł Adam Małysz sklasyfikowany na dwunastej pozycji. Oprócz niego w drugiej serii wystąpić miał jeszcze zajmujący dwudzieste czwarte miejsce Kamil Stoch, natomiast Łukasz Rutkowski i Rafał Śliż uplasowali się odpowiednio na trzydziestym dziewiątym i pięćdziesiątym miejscu.
Na sobotę zaplanowano konkurs drużynowy oraz ostatnią konkurencję w kombinacji norweskiej, jednak na razie trudno przewidzieć, czy również tym razem pogoda nie utrudni rozegrania zawodów.
Końcowe wyniki konkursu na dużej skoczni:
1 Andreas Kuettel Szwajcaria 141,3 133,5
2 Martin Schmitt Niemcy 140,9 133,0
3 Anders Jacobsen Norwegia 139,5 132,5
4 Gregor Schlierenzauer Austria 138,6 132,0
5 Anders Bardal Norwegia 135,8 131,0
6 Wolfgang Loitzl Austria 132,3 128,5
7 Dmitrij Wassiliew Rosja 132,1 129,5
8 Simon Ammann Szwajcaria 131,7 129,0
9 Roman Koudelka Czechy 131,4 128,0
10 Thomas Morgenstern Austria 130,4 128,0
…
12 Adam Małysz 127,6 127,0
24 Kamil Stoch 113,6 119,5
39 Łukasz Rutkowski 102,5 115,0
50 Rafał Śliż 59,8 96,0
Daniel Ludwiński
SportoweFakty.pl