Polska fantazja nie zna granic. Nasi rodacy to radośni żartownisie, a ich “kawały” na obczyźnie niekiedy ocierają się o granicę absurdu. Irlandzka policja rozwiązała sprawę polskiego recydywisty, który popełnił 50 wykroczeń drogowych i zameldowany był pod różnymi adresami. Według policji Polak nazywał się… “Prawo Jazdy”.
W czwartek irlandzkie gazety cytowały wewnętrzną notatkę policji z czerwca 2007 roku, w której zaznaczono, że prawo jazdy to polska nazwa dokumentu uprawniającego do prowadzenia pojazdów, a nie imię i nazwisko. Funkcjonariusze drogówki spisujący dane polskich kierowców wpisywali je jako imię i nazwisko właściciela dokumentu.
To żenujące, że system stworzył ponad 50 różnych osób, które nazywają się “Prawo Jazdy” – napisano w notatce.
Do Irlandii, która w czasie boomu gospodarczego nazywana była celtyckim tygrysem, wyemigrowało 200 tys. Polaków. Przeprowadzony w listopadzie sondaż pokazuje, że jedna trzecia z nich planuje teraz wyjechać stamtąd z powodu kryzysu gospodarczego.
Mandat czysta złotowy…
Skoro jesteśmy już przy tematyce “drogowej”, jeszcze mały kwiatek ortograficzny. W zamierzchłych czasach PRL-u wręcz obowiązkiem towarzyskim było podczas jakiejkolwiek zbiorowej imprezy (imieniny, chrzciny, wesele itd., itp.) zaprezentowanie zabranej gawiedzi choćby jednego kawału o milicjantach. Świat się zmienił, komunizm legł w gruzach a te dowcipy – tylko że teraz już o policjantach – wciąż są aktualne. No, ale jakże może być inaczej, skoro mamy takie – jak wyżej – obrazki z życia wzięte.
Nikt już nie pamięta, kto i kiedy tak wypisany mandat otrzymał. Dla tych Czytelników, których to interesuje krótka informacja. Nasz serwis zdjęcie to otrzymał od kierowcy, który taki mandat osobiście dostał od policjanta.
Kierowcą tym jest dziennikarz radia RMF FM Witold Odrobina. Mandatem “czysta złotowym” ukarany został za niezatrzymanie się na znaku stop i za rozmowę przez telefon komórkowy…
PAP, poboczem.pl, (LP) meritum.us