SPORT
Tomasz Sikora znakomicie spisał się na trasie biegu pościgowego biathlonowych MŚ, ale do medalu odrobinę zabrakło. Złoto dla Ole Einara Bjoerndalena, któremu sędziowie… na dwie godziny zabrali sukces i radość. Tomasz Sikora zajął czwarte miejsce i zachował pozycję lidera Pucharu Świata. Srebrny medal wywalczył Rosjanin Maksim Czudow, a brązowy Norweg Alexander Os.

Bjoerndalen ze złota cieszył się jednak tylko godzinę, podobnie jak Tomasz Sikora z czwartego miejsca. Zaczął bowiem się cyrk:
Rezultaty niedzielnych zmagań, zamiast w sportowej walce, rozstrzygały się przy zielonym stoliku. 35-letni Ole Einar Bjoerndalen tylko kilka minut cieszył się z 85. zwycięstwa w zawodach zaliczanych do punktacji biathlonowego Pucharu Swiata, a zarazem z drugiego, po sprincie, złotego medalu wywalczonego w Pyeongchang. Byłby to również jego czwarty z rzędu tytuł mistrza świata w biegu na dochodzenie. W 2007 i 2008 roku za jego plecami, podobnie jak w Korei, na drugim miejscu finiszował Czudow.
Po zakończeniu rywalizacji okazało się, że 11 zawodników, w tym Bjoerndalen i Tomasz Sikora, zaraz po starcie pobiegli poza wyznaczoną trasą, za co komisja sędziowska dodała do ich wyników po minucie kary.
Po weryfikacji rezultatów okazało się, że najlepszego polskiego biathlonistę, aktualnego lidera PŚ, przesunięto z czwartej na szóstą pozycję, a Bjoerndalenowi przypadł medal brązowy zamiast złotego.
Norwegowie i kilka innych ekip złożyło protest i jury ponownie usiadło do stolika, aby podjąć ostateczne decyzje dotyczące tej niefortunnej sytuacji. Odwołano ceremonię wręczenia medali. Zapanował chaos i rozpoczęła się “wojna o złoty medal”, jak całą sytuację komentowało wielu ludzi przebywających w Pyeongchang.
Ostatecznie jury pozytywnie rozpatrzyło apelację i przywrócono poprzednie, uzyskane w trakcie sportowej rywalizacji rezultaty.
Bjoerndalen, który w tej konkurencji zdobył już złoty medal olimpijski w Salt Lake City i srebrny w Turynie, po zwycięstwie w sobotnim sprincie, wystartował w niedzielę jako pierwszy. Nie oddał prowadzenia do mety, chociaż po dwóch pudłach w ostatnim strzelaniu, jego znakomita pozycja była przez chwilę zagrożona. Jego rywale też się jednak mylili i z przewagą prawie 43 s nad Rosjaninem wygrał wyścig.
Znakomicie spisywał się Sikora, który po nieudanym występie w sprincie, w którym zajął dopiero 16. lokatę, w niedzielę po dwóch bezbłędnych strzelaniach szybko dogonił czołówkę. Po drugiej wizycie na strzelnicy był piąty, a po trzeciej, pomimo że zarobił dwie karne rundy, biegł na czwartym miejscu.
Biathlonista z Wodzisławia Śląskiego, gdy otworzyła się przed nim szansa na zdobycie przynajmniej brązowego medalu – “tradycyjnie”, w swoim stylu, spudłował w ostatnim strzale i musiał zadowolić się niewdzięczną, czwartą lokatą.

W poniedziałek zaplanowano wolny dzień, natomiast we wtorek, już o godzinie 6.15 czasu polskiego, odbędzie się bieg indywidualny na 20 km. W 1995 roku podczas MŚ we włoskiej Anterselvie sensację sprawił Tomasz Sikora, który w tej konkurencji triumfował. Był to jego pierwszy sukces w karierze. Bliski powtórzenia tego osiągnięcia był w 2004 roku w niemieckim Oberhofie, ale tam musiał uznać wyższość Francuza Raphaela Poiree.

Bieg na dochodzenie mężczyzn, 12,5 km:
1. Ole Einar Bjoerndalen (Norwegia) 31.46,7 (4 karne rundy)
2. Maksim Czudow (Rosja) 41,7 (3)
3. Alexander Os (Norwegia) 52,8 (3)
4. Tomasz Sikora (Polska) 1.33,4 (3)
5. Lars Berger (Norwegia) 1.52,9 (8)
6. Halvard Hanevold (Norwegia) 2.06,9 (5)
7. Andriej Deryzemlia (Ukraina) 2.09,8 (4)
8. Martin Fourcade (Francja) 2.20,9 (4)
9. Michael Roesch (Niemcy) 2.29,2 (4)
10. Simon Fourcade (Francja) 2.31,7 (6)

Klasyfikacja Pucharu Świata po 16 z 26 zawodów:
1. Tomasz Sikora 626
2. Ole Einar Bjoerndalen 570
3. Emil Hegle Svendsen (Norwegia) 570
4. Maksim Czudow (Rosja) 542
5. Michael Greis (Niemcy) 473
6. Carl-Johan Bergman (Szwecja) 463
7. Alexander Os 451
8. Bjoern Ferry (Szwecja) 442
9. Christoph Sumann (Austria) 425
10. Iwan Czerezow (Rosja) 417

SPORTS.PL