11-lutego-fir-ccW pożarach w australijskim stanie Wiktorii mogło zginąć do trzystu osób – podają w środę miejscowe media. Oficjalny policyjny bilans śmiertelnych ofiar wynosi 181 ludzi.

Policja w wielu miejscowościach nadal przeczesuje zgliszcza domów, szukając ciał ofiar. – W niektórych przypadkach minie zapewne kilka tygodni zanim będziemy w stanie ustalić liczbę i tożsamość ofiar – ostrzegł w środę premier rządu stanowego John Brumby.

Tylko w jednym miasteczku regionu – Marysville – do tej pory nie ustalono losu około stu osób.

Strażacy w środę nadal walczyli z 33 ogniskami pożarów na północ od Melbourne – 23 z nich nie udało się opanować. Policja potwierdza, że część pożarów spowodowana została rozmyślnie – w ramach zainicjowanej przez władze Operacji Feniks, której celem są podpalacze, zaoferowano nagrodę w wysokości stu tysięcy dolarów australijskich za wskazanie winnych.

Jest to największa tragedia, jaka dotknęła Australię od 110 lat – oceniają władze. Najpoważniejsze jak do tej pory pożary w Australii miały miejsce w 1983 r. – zginęło wówczas 75 osób a ogień strawił dwa tysiące domów.

PAP