9-lutego-michael_phelpsPływak wszech czasów Michael Phelps padł ofiarą własnej lekkomyślności i nieuczciwości znajomych studentów, z którymi się bawił. 14-krotny mistrz olimpijski z Aten i Pekinu został sfotografowany, gdy palił marihuanę, ale jednym z głównych punktów programu imprezy studenckiej, która odbywała się w listopadzie na 2201 Blossom Str. w Columbii i jest już znana jako “the Michael Phelps party”, były zakłady piwne – donoszą amerykańskie media.

Phelps – otoczony przez wianuszek dziewczyn – obstawiał bardzo ostro. W zabawie chodziło o to, kto trafi piłeczką do plastikowego kubka piwnego stojącego na stole do ping-ponga po drugiej stronie siatki. Olimpijczyk – według słów Michaela Whitwortha, jednego z gości cytowanego przez “Detroit Free Press” – postawił i przegrał zwinięte w bankową rolkę 2000 dol.

Kto zrobił zdjęcie opublikowane w bulwarówce “News of the World”, po którym Phelps najpierw przyznał się do palenia zakazanej w sporcie marihuany, a później został ukarany trzymiesięczną dyskwalifikacją? Fotografa amatora trudno będzie rozpoznać, mimo że zdarzenie sprzed wejścia do domu rejestrowały dwie kamery przemysłowe.

Tamtej listopadowej nocy przed domem stało też dwóch ochroniarzy i prosiło każdego wchodzącego o nierobienie zdjęć słynnemu sportowcowi. Jako pływający słup reklamowy rekordzista miał na koncie ponad 100 mln dol. (zebranych od kilku międzynarodowych koncernów) i mógł sobie pozwolić na prywatną ochronę. Już wchodząc, powinien się spodziewać, co będzie się działo w środku. Whitworth wspomina, że gdy niedługo po północy wchodził do głównego salonu domu wynajmowanego przez studentów uniwersytetu Columbia, uderzył go wszechobecny zapach marihuany.

Ochrona nie interweniowała, gdy kilka osób jednak robiło Phelpsowi zdjęcia (komórkami). Ten co najmniej raz odmówił pozowania. – Powiedział, że nie chciałby, aby sfotografowano go pijącego piwo i w ogóle uczestniczącego w imprezie, na której pije się alkohol – powiedział jeden z gości.

Inny student przysięga, że choć zdjęcie palącemu Phelpsowi zrobił, to nikomu go nie sprzedał. Ale dodaje, że jego aparat zaginął. Jedna z dziewczyn wspomina, że widziała, gdy inna wyciągnęła aparat z kieszeni i zrobiła zdjęcie, gdy pływak zaciągał się fajką. – Pomyślałam, że to świństwo robić mu coś takiego – powiedziała.

Świadkowie starają się pozostać anonimowi, mówić i pokazywać jak najmniej, w obawie przed śledztwem szeryfa Leona Lotta, znanego z twardego stanowiska przeciwko marihuanie. Posiadanie lekkiego narkotyku jest dozwolone w małych ilościach w 12 stanach USA – w tym w Południowej Karolinie, gdzie bawił się Phelps – ale szeryf chciałby wiedzieć, czy pływak nie miał go więcej niż dozwolona uncja i do kogo należała fajka wodna widoczna na zdjęciu. Jej posiadanie jest zakazane.

Oprócz powszechnej w mediach dezaprobaty zachowania pływaka, są też głosy wsparcia.

Niestety, nadeszły głównie ze strony czytelników magazynu “High Times”. Pismo stawia sobie za cel legalizację marihuany w całych Stanach.

rl

sport.pl