W towarzyskim meczu międzypaństwowym w Faro, grająca w krajowym składzie reprezentacja Polska zremisowała z Litwą 1:1 po golu Pawła Brożka.
To pierwszy oficjalny mecz Orłów Leo Beenhakkera w 2009 r. Spotkanie zaczęło się po naszej myśli. Już w 11. min zaowocowała współpraca duetu napastników Wisły Kraków: pełniący rolę kapitana Rafał Boguski zagrał prostopadle do Pawła Brożka, który w sytuacji sam na sam posłał piłkę do siatki obok wybiegającego Zydrunasa Karcemarskasa.
Później nie było już tak różowo. Pod bramką Radosława Cierzniaka kotłowało się zwłaszcza po stałych fragmentach gry. W końcu po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Mantasa Savenasa najwyżej na szóstym metrze wyskoczył Arunas Klimavicius, który wygrał pojedynek główkowy z Antonim Łukasiewiczem i posłał piłkę do siatki.
Gra drużyny, która grała w tym składzie dopiero pierwszy mecz po niespełna tygodniu treningów nie mogła być składna. Orłom nie brakowało jednak zaangażowania. To jednak nie wystarczyło, by pokonać niżej notowanego rywala, który jednak ostatnio robi furorę w eliminacjach MŚ 2010 (jest wiceliderem grupy 7).
Na II połowę Leo wpuścił oszczędzanych wcześniej (z uwagi na czekający nas mecz z Walią, który zagramy w najsilniejszym składzie) Rogera i Łukasza Gargułę. Ale i z nimi ciężko nam było stworzyć bramkową sytuację. Tymczasem Litwini, po kontrze Mindaugasa Kalonasa mogli objąć prowadzenie! Napastnik rywali w sytuacji sam na sam kopnął już piłkę obok Sebastiana Przyrowskiego, ale sytuację uratował wybiciem na róg wracający Jakub Wilk. Z kolei na korzyść biało-czerwonych szalę zwycięstwa mógł przechylić Tomasz Zahorski, lecz po podaniu Wojciecha Łobodzińskiego nie zdołał pokonać bramkarza z siedmiu metrów (w 86. min).
Ten mecz dowiódł tego, co na każdym kroku powtarza Leo: poziom w futbolu międzynarodowym wyrównał się, a zwłaszcza dawni słabeusze, do których niewątpliwie należała Litwa, zrobili postępy. Gra z pierwszej piłki, wysoki pressing, zagrania piętą, pomysłowo wykonywane stałe fragmenty gry – to wszystko chleb powszedni dla Litwinów. Drużyny, której kilku piłkarzy (vide Klimavicius, Kalonas) nie ma nawet przynależności klubowej! Mają jednak klasowego selekcjonera (Portugalczyk Jose Couceiro nazywany jest “litewskim Mourinho”).
W sobotę na murawie w Faro biegało czterech piłkarzy, którzy mają realne szanse na grę w starciu o punkty z Irlandią Północną (Brożek, Garguła, Roger, Wilk). W takiej formie, jaką zaprezentowali w spotkaniu z Litwą, o zwycięstwie w Belfaście nie ma co myśleć. Całe szczęście, że do tego meczu zostało jeszcze siedem tygodni.
* Polska – Litwa 1:1 (1:1)
1:0 Paweł Brożek (11. z podania Boguskiego),
1:1 Klimavicius (26. głową po podaniu Sevanasa).
POLSKA: Radosław Cierzniak (46. Przyrowski) – Piotr Celeban, Tomasz Jodłowiec, Piotr Polczak, Marcin Komorowski (46. Małkowski) – Szymon Pawłowski (46. Małkowski), Łukasz Trałka (46. Garguła), Antoni Łukasiewicz, Jakub Wilk – Rafał Boguski (46. Roger), Paweł Brożek (68. Zahorski).
Michał Białoński
INTERIA.PL