83005088CG004_CHICAGO_BULLSWyjątkowo dobrze radzą sobie nasze “Byki” w serii spotkań wyjazdowych. Wczoraj po raz drugi z rzędu Bulls zaliczyły zwycięstwo. Tym razem w Nowym Orleanie, pokonując Hornets 107-93. Zdecydowana wygrana pozytywnie zaskakuje, biorąc pod uwagę wysokie – w obecnym sezonie – notowania “Szerszeni”. Najwięcej punktów dla Bulls zdobyli: Derrick Rose – 21 i Ben Gordon – 19.

Marcin Gortat zagrał najlepszy mecz od dłuższego czasu. W wygranym 125:96 spotkaniu z Los Angeles Clippers polski środkowy przez 8 minut gry rzucił 8 punktów i zebrał 8 piłek.
10 stycznia Gortat rzucił 8 punktów i miał 12 zbiórek w meczu z Atlanta Hawks. Od tamtej pory grał coraz mniej, a w meczach z Cavaliers i Mavericks w ogóle nie wyszedł na parkiet. W meczu z Clippers, najsłabszą ekipą na Zachodzie polski środkowy dostał nieco więcej minut, ale trener Stan van Gundy sięgnął po niego dopiero w ostatniej kwarcie. Na osiem minut przed końcem spotkania, przy prowadzeniu Magic 108:77, Polak zmienił Tony’ego Battiego.
Swoją szansę wykorzystał najlepiej jak mógł. Był aktywny pod obiema tablicami, zebrał 4 piłki w obronie i 4 w ataku. Rzucił 8 punktów (4/6 z gry), dobrze współpracował z JJ Reddickiem. Po jednym z jego podań zakończył akcję efektownym wsadem. Zaliczył też stratę i faul.

Magic zapewnili sobie zwycięstwo już w pierwszej połowie, po której prowadzili 72:48. Zespół Stana Van Gundy’ego grał bez kontuzjowanego rozgrywającego Jameera Nelsona, ale dobrze zastępował go Anthony Johnson. 35-letni zawodnik rzucił 25 punktów (najwięcej w zespole), trafiając m.in. 6 z 8 rzutów za trzy punkty. Z dystansu trafiali też inni zawodnicy Orlando, w sumie aż 16 razy na 26 prób. Pod koszem jak zwykle rządził Dwight Howard (12 punktów i 15 zbiórek), skuteczny był debiutant Courtney Lee (21 punktów, 9/10 z gry) i Hedo Turkoglu (20 punktów i 6 asyst).
Clippers, którzy wygrali w tym sezonie zaledwie 10 spotkań nie mieli atutów w walce z rozpędzonymi Magic. Starał się skrzydłowy Al Thornton (27 punktów), ale bez wsparcia kolegów niewiele mógł zdziałać.
Po wygranej z Clippers, Magic z bilansem 37 zwycięstw i 11 porażek zajmują trzecie miejsce w konferencji Wschodniej.

52 punkty i triple double LeBrona Jamesa
Dwa dni po świetnym występie i 61 punktach Kobe’ego Bryanta w meczu z New York Knicks, kapitalny występ w Madison Square Garden zaliczył LeBron James. Lider Cleveland Cavaliers rzucił aż 52 punkty, zebrał 10 piłek i zaliczył 11 asyst. Dobra postawa Jamesa uratowała Cavaliers, którzy długo męczyli się z przeciętnymi Knicks. Po wysoko wygranej pierwszej kwarcie (36:24) pozwolili rywalom odrobić straty. Na dwie minuty przed końcem gospodarze doszli do stanu 99:100, ale punkty Jamesa i Zydrunasa Ilgauskasa przesądziły o zwycięstwie drugiej ekipy NBA 107:102.

Wygrali też najlepsi na Zachodzie Los Angeles Lakers, którzy dzięki dobrej ostatniej kwarcie pokonali Toronto Raptors 115:107. Blisko triple double był Kobe Bryant, który zakończył mecz z 36 punktami, 8 zbiórkami i 9 asystami na koncie.

ŚRODA:
Orlando Magic – Los Angeles Clippers 125:96
Washington Wizards – New Jersey Nets 88:115
Toronto Raptors – Los Angeles Lakers 107:115
Detroit Pistons – Miami Heat 93:90
New York Knicks – Cleveland Cavaliers 102:107
New Orleans Hornets – Chicago Bulls 93:107
Minnesota Timberwolves – Atlanta Hawks 86:94Oklahoma City Thunder – Denver Nuggets 113:114
Memphis Grizzlies – Houston Rockets 104:93
Dallas Mavericks – Portland Trail Blazers 104:99
Golden State Warriors – Phoenix Suns 124:112

Gazeta.pl – www.gazeta.pl, meritum.us