FBL-ENG-PR-LIVERPOOL-CHELSEA

15 celnych strzałów oddał Liverpool, Chelsea tylko jeden. Ale gdyby sędzia niesprawiedliwie nie wyrzucił z boiska Franka Lamparda, The Reds mogliby nie wygrać hitu kolejki. Wygrali 2:0 po golach Fernando Torresa.

Dośrodkowanie Fabia Aurelio na kilka minut przed końcem meczu nie miało wielkich szans na dotarcie do Torresa. Tylko dzięki kolejnemu w tym spotkaniu błędowi Aleksa Hiszpan mógł jednak oddać strzał. Pokonał Petra Czecha. Chwilę później trafił jeszcze raz i zapewnił Liverpoolowi zwycięstwo.

Gospodarze przeważali przez całe spotkanie, mieli mnóstwo okazji, ale strzały Riery i Alonso bronił Czech, a po innych piłka przelatywała nad bramką. Torres długo zawodził, co najwyżej średnio grał Steven Gerrard, bez którego Liverpool już dawno pogrzebałby marzenia o pierwszym mistrzowie od 19 lat.

Chelsea szans nie miała wcale. Każdy, kto pamięta żądną zwycięstw, do bólu konsekwentną i zdyscyplinowaną drużynę José Mourinho, mógłby pomyśleć, że Chelsea przeszło kadrową rewolucję. Nic z tego, londyńczycy wciąż dysponują najlepszą obok Barcelony kadrą w Europie, ale brakuje im charakteru. Liderzy John Terry i Frank Lampard gdzieś zgubili charyzmę, którą kiedyś ciągnęli zespół do triumfów. Trzeci najważniejszy gracz zespołu Mourinho Didier Drogba od czasu przyjścia Luisa Felipe Scolariego balansuje między ławką rezerwowych a trybunami.

We wczorajszym meczu wicemistrzowie Anglii oddali ledwie jeden celny strzał. Najlepszy strzelec ligi Nicolas Anelka nie zdobył bramki w szóstym ligowym meczu z rzędu. W spotkaniach z zespołami z czołówki (MU, Arsenalem, Liverpoolem i Aston Villą) strzelił ledwie jednego gola. Z sześciu meczów z tymi rywalami jego drużyna wygrała jeden.

Czerwona kartka dla Franka Lamparda pół godziny przed końcem Chelsea nie tłumaczy, choć powtórki pokazały, że faul Anglika zasługiwał tylko na żółtą kartkę.

* LIVERPOOL – CHELSEA 2:0 (0:0)
1-0 Fernando Torres (89)

2-0 Fernando Torres (90)
Liverpool FC: Reina – Arbeloa, Carragher, Skrtel, Aurelio – Kuyt, Alonso, Mascherano (Babel 83′), Riera (Benayoun 74′), Gerrard – Torres (Ngog 95′)
Chelsea: Cech – Bosingwa, Alex, Terry, A. Cole – Ballack, Mikel, Lampard, Kalou (Stoch 85′) – Anelka (Drogba 69′), Malouda (Deco 69′)

* NEWCASTLE – SUNDERLAND 1:1 (1:0)

1-0 Ameobi (69., karny)

1-1 Cisse (32.)

W sobotę skromnym zwycięstwem gospodarzy zakończył się jeden z najciekawszych meczów 24. kolejki Premiership. Manchester United pokonał Everton 1:0, a gola na wagę trzech punktów dla ekipy Alexa Fergusona zdobył Cristiano Ronaldo, który wykorzystał rzut karny. Zwycięstwo z The Toffees było dla Czerwonych Diabłów siódmym ligowym triumfem z rzędu.

Spotkanie miało dość wyrównany przebieg. Everton, który zajmuje 6. miejsce w ligowej tabeli, nie wystraszył się faworyzowanych gospodarzy i toczył z nimi bardzo zacięty bój. W końcówce pierwszej połowy zespołowi Davida Moyesa przydarzył się jednak błąd, który zadecydował o końcowym wyniku. Mikel Arteta w bezmyślny sposób sfaulował w polu karnym Michaela Carricka i sędzia Mark Halsey bez wahania wskazał na “wapno”. Takich sytuacji nie zwykł marnować Cristiano Ronaldo. Portugalczyk uderzył wprawdzie w sam środek bramki, lecz zupełnie zmylił Tima Howarda i uzyskał prowadzenie dla Manchesteru United.
Po zmianie stron piłkarze The Toffees robili co mogli, by uratować co najmniej jeden punkt, ale ich wysiłki spełzły na niczym. W 60. minucie Arteta mógł zrehabilitować się za nieodpowiedzialne zachowanie z pierwszej połowy, lecz jego strzał z rzutu wolnego, choć bardzo mocny, nie sprawił kłopotów Edwinowi Van der Sarowi.
W końcówce meczu w obrębie szesnastki Czerwonych Diabłów doszło do dość kontrowersyjnej sytuacji. W zamieszaniu podbramkowym o piłkę walczyli Rio Ferdinand i Joleon Lescott. Ten pierwszy przekroczył jednak przepisy, bowiem wyraźnie przytrzymywał rywala. Mimo to arbiter nie zdecydował się przerwać gry i podyktować rzutu karnego dla przyjezdnych.
Zespół Alexa Fergusona zainkasował ostatecznie trzy punkty i umocnił się na pozycji lidera Premiership. Czerwone Diabły mają obecnie pięć oczek przewagi nad Chelsea Londyn, FC Liverpoolem i Aston Villą. W niedzielę The Blues i The Reds mogą jednak nieco zniwelować stratę, gdyż zmierzą się w bezpośrednim pojedynku na Anfield.

* Manchester United – Everton 1:0 (1:0)
1:0 – Ronaldo 43′
Manchester United: Van der Sar – Gary Neville (56′ Brown), Ferdinand, Vidić, O’Shea, Ronaldo, Carrick, Fletcher (75′ Giggs), Park, Berbatov, Tevez.
Everton: Howard – Hibbert, Jagielka, Lescott, Baines, Osman, Arteta, Phil Neville, Pienaar, Fellaini (68′ Anichebe), Cahill.
Sędzia: Mark Halsey.
Widzów: 75 399.

* Stoke City – Manchester City 1:0
1-0 James Beattie 45+5
Czerwona kartka: Rory Delap 37 (Stoke)

*Arsenal – West Ham U. 0:0

* Aston Villa – Wigan Athletic 0:0

* Bolton W. – Tottenham H. 3:2
Sébastien Puygrenier 31, Kevin Davies 64, 87 – Darren Bent 72, 74

* Fulham – Portsmouth 3:1
Andy Johnson 14, Erik Nevland 71, 80 – David Nugent 84

* Hull  – West Bromwich 2:2
Bernard Mendy 44, Craig Fagan 69 – Jay Simpson 53, Chris Brunt 72-karny

* Middlesbrough – Blackburn Rovers 0:0

1 Manchester United    23    53    40-10
2 Liverpool    24    51    39-15
3 Chelsea    24    48    44-15
4 Aston Villa    24    48    38-24
5 Arsenal    24    43    38-25
6 Everton    24    37    31-28
7 Wigan Athletic    24    33    26-24
8 West Ham United    24    33    31-31
9 Fulham    22    29    22-19
10 Manchester City    23    28    41-32
11 Hull City    24    28    31-46
12 Bolton Wanderers    24    27    27-34
13 Sunderland    24    27    25-33
14 Tottenham Hotspur    24    24    26-31
15 Newcastle United    24    24    30-40
16 Portsmouth    23    24    23-38
17 Stoke City    24    24    21-38
18 Blackburn Rovers    23    23    27-38
19 Middlesbrough    24    22    18-35
20 West Bromwich    24    22    22-44

SportoweFakty. pl, sports.pl, merirum.us