W końcu zieleń na parkietach

Po wielu dniach oczekiwania nowojorskie indeksy wreszcie skierowały się „na północ”, w środę zyskując po przeszło 1%. Były to pierwsze tak mocne zwyżki w grudniu, który statystycznie jest miesiącem sprzyjającym zwyżkom cen akcji. Co bardziej naiwni inwestorzy co roku wyczekują tzw. rajdu św. Mikołaja – czyli kończących rok wzrostów wycen giełdowych spółek. Doświadczeni akcjonariusze wiedzą jednak, że to wybredny święty i nierzadko nie dociera na giełdowe parkiety. W tym roku długo kazał na siebie czekać, bo od początku grudnia S&P500 odnotował tylko cztery wzrostowe sesje i łącznie stracił prawie 5%. Ta środowa była dopiero piątą w tym miesiącu zakończoną ponad kreskę. Po czterech z rzędy dniach spadków i wtorkowym niezdecydowaniu środa przyniosła ożywienie wśród kupujących. S&P500 poszedł w górę o 1,49% i zakończył dzień na poziomie 3 878,44 pkt. Nasdaq zwyżkował o 1,54% i finiszował z wynikiem 10 709,37 pkt. Dow Jones urósł o 1,60% i osiągnął wysokość 33 376,48 pkt. – Obserwujemy szeroką zwyżkę. Rynkowi pomogły komentarze ze spółek oraz poprawa  nastrojów konsumentów – powiedział Reutersowi Angelo Kourkafas, strateg inwestycyjny z firmy Edward Jones.

Pozytywną niespodzianką z pewnością był grudniowy odczyt wskaźnika nastrojów konsumentów. Indeks sporządzany przez Conference Board podniósł się do 108,3 pkt. względem 101,4 pkt. w październiku i oczekiwań rzędu 101 pkt. Za sprawą najwyższej od 40 lat inflacji i realnego spadku wynagrodzeń przez wiele miesięcy 2020 roku wskaźniki nastrojów konsumenckich w Ameryce szorowały po historycznych minimach. Zresztą podobnie wyglądała sytuacja w wielu innych krajach, w tym także w Polsce. Jednakże od dwóch miesięcy widzimy delikatną poprawę w tym aspekcie. W środę potwierdziły ją wieści z dwóch amerykańskich korporacji. Nike poinformowało o silnym popycie w Ameryce i pobiło oczekiwania względem wyników finansowych za swój drugi kwartał obrachunkowy. Akcje Nike podrożały o przeszło 12%. Z kolei firma kurierska FedEx przedstawiła nową prognozę finansową, co inwestorzy docenili wzrostem notowań jej akcji o przeszło 3%.

To wszystko nie zmienia jednak faktu, że rok 2022 na Wall Street stoi pod znakiem bessy. Licząc od początku roku S&P500 stracił 18,6%, a Nasdaq przeszło 31%. Co więcej, tydzień temu oba indeksy odbiły się od linii tegorocznego trendu spadkowego, potwierdzając dominację giełdowego niedźwiedzia. Teraz inwestorzy obawiają się nie tyle inflacji i wzrostu stóp procentowych w Fedzie, co recesji wywołanej droższym kredytem i przetrzebionym portfelem amerykańskiego konsumenta.

 

Napływa coraz więcej sygnałów zbliżającej się recesji w USA

Od kilku tygodni, spread rentowności amerykańskich obligacji długoterminowych i krótkoterminowych wskazuje, że w przyszłym roku może nadejść spowolnienie gospodarki w USA. Nieczęsto zdarza się, że 10-letnie obligacje skarbowe Stanów Zjednoczonych mają rentowność niższą o ponad 50 pb od 3-miesięcznych: inwersja krzywej dochodowości obligacji praktycznie krzyczy, że nadchodzi recesja. Nie mówimy tu o porównaniu 2-letnich wobec 10-letnich rentowności obligacji, sprawdzonym i cenionym przez inwestorów narzędziu służącym do prognozowania recesji. Chodzi o znacznie dokładniejszy wskaźnik: wyższą rentowność obligacji 3-miesięcznych vs 10-letnich, i to nie na chwilę, ale zdecydowanie i przez długi czas, co pokazuje jak wyjątkowo głośny jest to sygnał.

Jak niezawodnym zwiastunem załamania gospodarczego jest odwrócenie krzywej dochodowości 2-10 letnich obligacji, świadczy to, że w trakcie ostatnich 40 latach wskaźnik ten wyprzedził każdą recesję w Stanach Zjednoczonych. Inwersja rentowności 3-miesięcznych i 10-letnich obligacji cechowała się jeszcze większą dokładnością niż 2-letnich i 10-letnich. Wskaźnik ten dawał sygnał średnio około 12 miesięcy przed każdą recesją w ciągu ostatnich 50 lat. Należy jednak przyznać: zdarzało się, że trafiały się fałszywe sygnały, choć w trakcie ostatnich 40-50 lat nie miało to miejsca. Pomimo tego, gospodarce może udać się uniknąć recesji, a rynek akcji może wymykać się historycznym porównaniom. Z drugiej strony, inwestorzy powinni być świadomi obecnych zagrożeń. Powinni również posiadać system pozwalający na zarządzanie ryzykiem związanym z przewartościowanym rynkiem akcji, z jakim wydaje się, że mieliśmy i mamy do czynienia w ostatnich latach.

 

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *