Rekordowy spadek zainteresowania kredytem

Liczba nowych kredytów hipotecznych w USA spadła o 47%, a amerykańscy kredytodawcy skupiający się na “niekwalifikowanych kredytach hipotecznych” zaczynają bankrutować. Czy to powtórka z 2007 roku? Raport firmy ATTOM wskazuje, że liczba nowych kredytów hipotecznych spadła o 47% w III kw. 2022 roku w porównaniu z poprzednim rokiem. Jest to spadek o 19% w stosunku do poprzedniego kwartału i stanowi największy roczny spadek od 21 lat. Szczególna posucha panuje w sektorze kredytodawców pozabankowych, zwłaszcza tych, którzy zajmują się “niekwalifikowanymi kredytami hipotecznymi”.

NQM używają niestandardowych metod weryfikacji dochodów i są często wykorzystywane przez osoby o nietypowych źródłach dochodów, np. samozatrudnionych lub mających problemy z wcześniejszymi pożyczkami/kredytami, co utrudnia uzyskanie kwalifikowanej pożyczki hipotecznej. Jest to opcja między innymi dla kredytobiorców, którzy nie mogą w inny sposób zakwalifikować się do tradycyjnych kredytów hipotecznych. Trudno nie odnieść wrażenia, że to wygląda jak symptomy sytuacji sprzed kilkunastu lat. Czy to powtórka z krachu na rynku nieruchomości w USA w 2007 roku?

Nie do końca. Kredyty “NQM” stanowiły tylko około 4% wszystkich kredytów hipotecznych w I kw. 2022 roku, co może oznaczać, że kłopoty nie są tak duże, jak przed kryzysem lat 2007-2009. Teraz, zasady przyznawania kredytów są znacznie ściślejsze niż dawniej. Dzisiejsze NQM są w dużej mierze uważane za bezpieczniejsze niż pamiętne wysoce ryzykowne kredyty, które przeszły do historii jako “NINJA” (no income, no job and no assets – “brak dochodu, brak pracy i majątku”). Spora część instytucji rynku mieszkaniowego uważa, że dzisiejsze warunki, którym przewodzą bardziej rygorystyczne zasady udzielania kredytów, oznaczają, że USA prawdopodobnie unikną krachu na rynku mieszkaniowym jaki miał miejsce w 2008 roku.

 

Tesla zdetronizowała Apple

Gigant Elona Muska jest najpopularniejszą amerykańską spółką wśród inwestorów indywidualnych w 2022 roku, według danych przedstawionych w środę przez firmę badawczą Vanda. W parze z popularnością idą również wyniki producenta samochodów elektrycznych, które również przewyższają wyniki Apple. Jak się okazuje, skumulowana wartość zakupionych akcji Tesli wśród inwestorów indywidualnych eksplodowała o 424% do 15,41 mld dol. w 2022 roku, w porównaniu z 2,94 mld dol. w roku poprzednim – poinformowała Vanda w swojej tygodniowej nocie.

Taki wynik pozwolił wyprzedzić Apple, którego wynik wyniósł niewiele mniej bo aż 15,21 mld dol. Stopa wzrostu w przypadku technologicznej spółki w porównaniu z 2021 rokiem była jednak skromniejsza i wyniosła 18% z poziomu 12,85 mld dol. Jeśli spojrzymy natomiast na przepływy Tesli, te spadły w momencie, gdy firma Elona Muska uchwaliła podział akcji (ang. split) w stosunku 3 do 1 w sierpniu. Później jednak zaczęły one przewyższać te od producenta iPhone’ów. – Apetyt na ryzyko wśród inwestorów detalicznych na akcje Tesli znacznie wzrósł w ostatnim czasie, gdy cena akcji producenta samochodów elektrycznych spadła po niedawnych wybrykach Elona Muska jako nowego CEO Twittera. Jednocześnie zwrócili się przeciwko Apple w tym samym czasie – napisał Marco Iachini, jeden z głównych koordynatorów departamentu ds. badań w Vanda.

Sama cena akcji Tesli zmierza do 60-procentowego spadku w 2022 roku – jest to jednocześnie największa wyprzedaż w historii spółki od czasu jej publicznego debiutu od 2010 roku. Strata Tesli od początku roku przewyższa spadek indeksów S&P 500 i Nasdaqa, które straciły odpowiednio: 18% i 15%. Z kolei akcje Apple przeceniły się w 2022 roku o 23%. Akcjom spółki nie pomagały wydarzenia z ostatnich tygodni, gdy inwestorzy i analitycy wyrażali swoje obawy, że Elon Musk jest zbytnio skoncentrowany na Twitterze, który nabył za 44 miliardy dolarów w październiku.

Tymczasem Musk w zeszłym miesiącu twierdził, że Apple groziło usunięciem Twittera ze swojego App Store. Później powiedział, że doszło do “nieporozumienia” w tej sytuacji i dodał, że CEO Apple Tim Cook nigdy nie rozważał podjęcia takiego kroku. W szerszej skali, Tesla, Apple i inne firmy z sektora technologicznego o dużej kapitalizacji zostały oblane kubłem zimnej wody w bieżącym roku. Jedną z głównych przyczyn były gwałtownie rosnące koszty pożyczek, po tym jak Rezerwa Federalna podniosła stopy procentowe, a inwestorzy nadal martwią się o nadchodzącą recesję. Pomimo tego Vanda wyróżniła Teslę, powołując się na jej zasięgi i poinformowała, że akcje producenta samochodów elektrycznych stanowią średnio około 11% przeciętnego portfela detalicznego.

 

Brexit wychodzi Brytyjczykom bokiem

Po blisko dwóch latach od brexitu brytyjska gospodarka skurczyła się o prawie 5,5 proc. Brak pieniędzy na podwyżki w sektorze usług publicznych i strajki pracowników kolei czy Narodowej Służby Zdrowia są skutkiem decyzji podjętej w referendum brexitowym w 2016 roku, uważają badacze z Centrum Reform Gospodarczych (z ang. CER). CRG twierdzi, że wolniejszy wzrost gospodarczy odbija się negatywnie również na dochodach Skarbu Państwa, a podwyżki podatków ogłoszone jesienią nie byłyby konieczne, gdyby Wielka Brytania nadal była na wspólnym rynku Unii Europejskiej.

Najnowsze badania podkreślają wysokość kosztów brexitu. A te utrudniają premierowi Wielkiej Brytanii starania, by wyciągnąć gospodarkę z recesji, która może potrwać przez kilkanaście następnych miesięcy. Mimo to Rishi Sunak naciska na ograniczenia podwyżek płac dla pielęgniarek, kierowców karetek pogotowia i personelu kolejowego, którzy odchodzą z pracy w proteście. „Uderzenie brexitu nieuchronnie doprowadziło do podwyżek podatków, ponieważ wolniej rozwijająca się gospodarka wymaga wyższych podatków w celu sfinansowania usług publicznych i świadczeń” – powiedział w raporcie John Springford, zastępca dyrektora CER. Według ekspertów CER, odejście z jednolitego rynku UE w drugim kwartale 2022 r., przełożyło się na zmniejszenie inwestycji o 11 proc., a obrót towarami o 7 proc. Oznacza to, że od zakończenia pandemii Wielka Brytania pozostaje w tyle za prawie wszystkimi innymi dużymi gospodarkami.

Springford twierdzi, że gdyby brytyjska gospodarka rozwijała się w tempie przedbrexitowym, dochody podatkowe byłyby o około 40 miliardów funtów wyższe w skali roku. Wówczas niepotrzebna byłyby podwyżka podatków o 46 miliardów funtów, jaką kanclerz skarbu Jeremy Hunt ogłosił w połowie listopad. Zamiast tego, pożyczki rządowe w listopadzie były prawie trzykrotnie wyższe niż rok temu i znacząco przekroczyły poziom oczekiwany przez ekonomistów, wynika z oficjalnych danych opublikowanych w środę. Dziura budżetowa w pierwszych ośmiu miesiącach roku podatkowego wzrosła do 105 miliardów funtów, do czwartego najwyższego poziomu w historii. Biuro ds. Odpowiedzialności Budżetowej spodziewa się, że końcowa suma za pełne 12 miesięcy wyniesie 177 miliardów funtów.

 

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *