Rankingi miast wiele mówią o świecie…
Hongkong został uznany za najlepsze miasto na świecie pod względem transportu publicznego – wynika z nowego badania przeprowadzonego przez firmę konsultingową Oliver Wyman i Uniwersytet Kalifornijski w Berkeley. Gdzie w tym zestawieniu znajduje się Warszawa? Jak pokazuje mapa statista.com, większość najlepiej ocenianych sieci transportu publicznego na świecie znajduje się w Europie. Drugie miejsce w rankingu 60 miast zajmuje Zurych, następny jest Sztokholm (3. miejsce), a kolejne Helsinki (5. miejsce), Oslo (6. miejsce), Paryż (8. miejsce), Berlin (9. miejsce) i Londyn (10. miejsce). W zestawieniu uwzględniona jest też Polska stolica. Warszawa została sklasyfikowana na 19. pozycji. Na przeciwległym krańcu spektrum rankingu znajduje się Rijad (57. miejsce), Nairobi (59. miejsce) i Dżudda (60. miejsce).
Siła miejskiego systemu transportu publicznego ma duży wpływ na styl życia mieszkańców miast. Jak wyjaśnia raport: „sprawnie działający system może nie tylko zachęcić pracowników i turystów do podróżowania po miastach, ale może też zapewnić równy dostęp do dodatkowych środków transportu, miejsc pracy, centrów handlowych i nie tylko”. W badaniu przeanalizowano systemy transportu publicznego w 60 głównych miastach na całym świecie, oceniając je na podstawie ich infrastruktury, wpływu społecznego, atrakcyjności rynkowej, wydajności systemu i innowacyjności sieci. Podindeks transportu publicznego jest częścią ogólnego wskaźnika gotowości do mobilności w miastach 2022. Według szerszego badania łącznie dziewięć miast w USA znalazło się na liście gotowości do mobilności w miastach. Należą do nich San Francisco (1. miejsce), Nowy York (11.), Chicago (12.), Boston (13.), Waszyngton (14.), Los Angeles (17.), Atlanta (23.), Houston (27.) i Dallas (28.). W ogólnej klasyfikacji Warszawa uplasowała się w środku, na 35. miejscu
Według najnowszego badania Worldwide Cost of Living koszty życia w najdroższych miastach świata wzrosły najszybciej od 20 lat! W skali roku uśredniając, było to 8,1% r/r w walucie lokalnej. Badanie przeprowadzono w okresie od 16 sierpnia do 16 września 2022 roku. Dane te odzwierciedlają kryzys związany z utrzymującymi się (szczególnie w Azji) obostrzeniami pandemicznymi oraz reperkusjami wojny. W badaniu poddano analizie sytuację w 172 miastach świata. Najdroższe miasta do życia to Nowy Jork i Singapur. Przy czym amerykańska metropolia po raz pierwszy zajmuje pierwsze miejsce, natomiast azjatyckie państwo-miasto wraca na pole position po raz ósmy w ciągu dziesięciu lat. Miasta te zepchnęły na trzecie miejsce Tel Awiw, który był liderem w roku 2021.
Najniższe koszty życia w 2022 roku odnotowano w Damaszku (Syria) i Trypolisie (Libia). Najwyższą stopę inflacji odnotowano w Caracas w Wenezueli, gdzie koszty utrzymania wzrosły w rok o 132%. Wenezuelę wykluczono z rankingu, gdyż przez wysokie odczyty zaburzałaby średnie wartości. W zestawieniu widać również rosyjski akcent. Moskwa i Sankt Petersburg awansowały odpowiednio o 88 i 70 miejsc, ponieważ zachodnie sankcje prowadzą do wzrostu cen, a prężne rynki energii i ograniczenia finansowe wspierają rubla. W zestawieniu widać również rosyjski akcent. Moskwa i Sankt Petersburg awansowały odpowiednio o 88 i 70 miejsc, ponieważ zachodnie sankcje prowadzą do wzrostu cen, a prężne rynki energii i ograniczenia finansowe wspierają rubla. Wysoka inflacja to nie jedyny czynnik, który sprawił, że koszty życia w niektórych miastach zaczęły dynamicznie rosnąć. Duży wpływ miały również czynniki strukturalne, takie jak konkurencja czy wysoki popyt.
W tym roku dolar umocnił się w stosunku do wielu lokalnych walut, ze względu na działania Rezerwy Federalnej dążącej do podnoszenia stóp procentowych. Połączenie tych dwóch czynników – wysokich dochodów i silniejszego kursu walutowego – sprawiło, że Singapur i Nowy Jork znalazły się na szczycie rankingu na rok 2022, co uczyniło je najdroższymi miastami na świecie. To również silniejsza waluta i wyższa inflacja pozwoliły tym dwóm miastom zepchnąć Tel Awiw (Izrael), który w zeszłym roku był liderem rankingu, na trzecie miejsce. Nowy Jork nie jest jedynym amerykańskim miastem, które awansowało w rankingach z uwagi na umacniającego się dolara. Inne amerykańskie miasta, które również awansowały, to Atlanta i Boston, zajmujące sześć z dziesięciu miejsc w rankingu państw, które awansowały w rankingach. Co ciekawe, stolica Meksyku również zaliczyła wzrost o 33 miejsca, gdyż peso było wspierane przez podwyżki stóp procentowych w Meksyku, które wyprzedzają podwyżki Fed. Kilka miast szczególnie „cierpi” w wyniku wysokiej inflacji, która winduje koszty życia. Mowa o Stambule, gdzie ceny w skali roku wzrosły o 86% (w lokalnej walucie), Buenos Aires odnotowano wzrost o 64%, natomiast w Teheranie o 57%.
Zgodnie z prognozami gospodarczymi na 2023 rok, dynamika wzrostu cen ma spowolnić w 2023 roku. Autorzy badania Worldwide Cost of Living wskazują, że gospodarka światowa widocznie zwalnia, a blokady w łańcuchu dostaw również powinny zacząć się zmniejszać wraz ze spadkiem stawek frachtowych i słabnięciem popytu. Zastrzegają, że o ile nie dojdzie do eskalacji wojny, ceny energii, żywności i surowców, takich jak metale, prawdopodobnie gwałtownie spadną jeszcze w 2023 roku w porównaniu z poziomami z 2022 roku. Niemniej mają pozostać wyższe niż wcześniejsze poziomy.
Załamanie rynkowe w USA nieuchronne?
Recesja w Stanach Zjednoczonych prawdopodobnie rozpocznie się w I kw. 2023 roku, uważają analitycy Bank of America (BofA). W związku ze spodziewanym załamaniem, zalecają oni ostrożność wobec rynku akcji w USA. Bank of America spodziewa się recesji w I kwartale 2023 roku, jak wynika z ostatniego komunikatu banku inwestycyjnego. Analitycy napisali w nim, że podwyżka stóp o 50 pb przez amerykański bank centralny “przynosi niewielką ulgę” wobec negatywnych prognoz gospodarczych na rok 2023. Mowa o uldze, bowiem cztery poprzednie podwyżki miały wartość 75 pb. – Po ostatniej podwyżce stóp przez Fed o 50 punktów bazowych, nasi ekonomiści pozostają ostrożni w kwestii gospodarki USA i nadal oczekują łagodnej recesji rozpoczynającej się w I kw. 2023 roku z ujemną stopą wzrostu PKB w USA w 2023 roku. – podkreślili analitycy Bank of America. Recesja ma przełożyć się na fatalny rok dla amerykańskich akcji. Eksperci giełdowi z Bank of America zakładają, że rynek w USA może w przyszłym roku runąć o 36%! Spodziewana bessa nie oznacza jednak, że wszystko będzie tanieć. Zdaniem BofA, są pewne atrakcyjne obszary amerykańskiego rynku, które wciąż warto brać pod uwagę. – Nasi analitycy preferują jakościowe, dochodowe i małe spółki raczej niż akcje wzrostowe w 2023 roku. – stwierdzili analitycy Bank of America.
Eksperci z BofA dodali również, że pozostają ostrożnie nastawieni wobec akcji spółek związanych z Internetem, wskazując na gigantów branży, jak np. Amazon, Alphabet (Google) czy Meta (Facebook). Nie oznacza to, że te firmy przekreślają. Niemniej, należy pamiętać, że spółki “growth” i “high-tech” nie radziły sobie dobrze w czasie kryzysu w latach 2007-2009. Z drugiej strony, obecne problemy gospodarcze (jak do tej pory) napędzane są przez wysoką inflację, w przeciwieństwie do załamania rynków finansowych przed kilkunastoma laty. Zdaniem Bank of America, spółki Meta i Alphabet, są najlepiej przygotowane do pomyślnego przejścia przez potencjalną recesję. Choć spore cięcia przychodów z reklam mogą zagrozić obu firmom w czasie recesji, to ich biznes w dobie recesji może nie dostać aż tak mocno w kość. – [Spółki te] nadal mają środki na wydatki inwestycyjne i dysponują elastycznością, co może umożliwić tym firmom zwiększenie zysków w scenariuszu łagodnej lub umiarkowanej recesji przy stałych lub spadających przychodach. – zaznaczyli analitycy Bank of America. – Pomimo tego, że Meta zwolni rekordową liczbę pracowników w 2022 roku, zaangażowanie firmy w “metaverse” i inwestycje w sztuczną inteligencję pozostają pozytywnymi punktami dla przyszłości firmy. – dodali. Tymczasem, kurs akcji Meta Platforms (Facebook) jest obecnie na poziomie 119,43 dol., czyli w rejonie notowanym po raz ostatni na przełomie 2016 i 2017 roku.