Piłka nożna:

 

MŚ 2022:

 

W piątek poznaliśmy dwóch pierwszych półfinalistów. Po rzutach karnych awans wywalczyły reprezentacje Chorwacji i Argentyny. Pierwsze dwa ćwierćfinały przyniosły ogromne emocje. W meczu Chorwatów z Brazylią gole padały dopiero w dogrywce. W jej końcówce wicemistrzowie świata wyrównali, a w rzutach karnych pokazali swoją wyższość. Z kolei Argentyna prowadziła z Holandią już 2:0, ale Oranje po bramkach w 83. i 111. minucie wyrównali. W rzutach karnych lepsza okazała się drużyna z Ameryki Południowej.

 

Chorwacja – Brazylia 1:1 (0:0, 0:0, 0:1), rzuty karne 4:2
0:1 – Neymar 105+1′
1:1 – Bruno Petković 117′

 

Holandia – Argentyna 2:2 (0:1, 2:2, 2:2), rzuty karne 3:4
0:1 – Nahuel Molina 35′
0:2 – Lionel Messi (k.) 73′
1:2 – Wout Weghorst 83′
2:2 – Wout Weghorst 90+11′

 

W mistrzostwach świata w Katarze poznaliśmy ostatnich dwóch półfinalistów. Maroko sensacyjnie pokonało 1:0 Portugalię i w grze o finał zmierzy się z Francją, która 2:1 ograła Anglię. W sobotni wieczór poznaliśmy ostatni zespół, który znalazł się w strefie medalowej mistrzostw świata. Mistrzowie świata Francuzi dwukrotnie obejmowali prowadzenie. Rywalom raz udało się wyrównać po rzucie karnym. Przy drugim, w końcówce, Harry Kane nie trafił w bramkę. Trójkolorowi w grze o finał zmierzą się w środę z Marokiem. Czarny koń mundialu w Katarze sprawił kolejną niespodziankę. W ćwierćfinale 1:0 pokonał Portugalię. Gra w czołowej czwórce mistrzostw świata to historyczny wynik zespołu z kontynentu afrykańskiego.

 

Maroko – Portugalia 1:0 (1:0)
1:0 – Youssef En-Nesyri 42′

 

Anglia – Francja 1:2 (0:1)
0:1 – Aurelien Tchouameni 17′
1:1 – Harry Kane (k.) 54′
1:2 – Olivier Giroud 78′

 

PÓŁFINAŁY:

Argentyna – Chorwacja / wt. 13.12.2022 godz. 20.00

Francja – Maroko / śr. 14.12.2022 godz. 20.00

 

MECZ O 3. MIEJSCE:

przegrani półfinałów / sob. 17.12.2022 godz. 16.00

 

FINAŁ:

zwycięzcy półfinałów / nd. 18.12.2022 godz. 16.00

 

Już tylko cztery drużyny walczą o mistrzostwo świata na turnieju w Katarze. One zarobiły fortunę, a wciąż mogą podnieść z boiska więcej. FIFA rozdała uczestnikom już 416 mln dolarów! 28 z 32 reprezentacji pojechało do domu. 16 z nich nie wyszło z grupy, a to oznacza, że każda przywiezie z imprezy po 9 mln w amerykańskiej walucie. 4 mln więcej otrzymają zespoły, które awansowały do fazy pucharowej, lecz tam zatrzymały się na pierwszym przeciwniku. W tym gronie jest Polska, która odpadła po porażce z Francją (1:3). Te kadry zainkasowały po 13 mln dolarów. 17 mln zarobiło ośmiu uczestników ćwierćfinałów, a ci, którzy je wygrali, mają już zapewnione aż 25 mln. To: Argentyna, Chorwacja, Francja i Maroko. Półfinaliści wciąż mają szansę na znaczące powiększenie dorobku. Drużyna, która zajmie 4. miejsce, czyli de facto przegra dwa ostatnie mecze na turnieju (półfinał i o 3. miejsce) poprzestanie na 25 mln dolarów. Zwycięzca “małego finału”, czyli brązowy medalista, zgarnie 27 mln. Wicemistrz wzbogaci się o 30 mln, zaś nowy mistrz świata – aż o 42 mln.

 

Szymon Marciniak ma za sobą dwa mecze mistrzostw świata 2022. Teraz zapadła bardzo ważna decyzja względem całego zespołu arbitrów z Polski. Czy w Katarze szykuje się dla nich coś wielkiego?

Do tej pory Szymon Marciniak był głównym sędzią hitu grupy D, w którym Francja zmierzyła się z Danią. Potem – w 1/8 – otrzymał spotkanie Argentyny z Australią. Od tego czasu Polak czeka na kolejne wyznaczenie, a do końca mundialu 2022 pozostały już tylko cztery, za to najważniejsze, spotkania. Po każdej fazie FIFA skraca listę arbitrów i wysyła część do domu. Kolejna grupa opuści Katar w poniedziałek. W tym gronie nie będzie Marciniaka i polskiej załogi. Nasz zespół arbitrów ma zostać na mundialu do samego końca. Co to oznacza? Tyle, że jeden z półfinałów, mecz o brąz albo… wielki finał mogą czekać właśnie na polskich arbitrów, co byłoby sporym wyróżnieniem.

 

 

W mistrzostwach świata 2022 rozegrano już 60 z 64 meczów. Zdobyto w nich 158 bramek. Dwie z nich padły po golach samobójczych. Na listę strzelców wpisało się dwóch piłkarzy reprezentacji Polski – Robert Lewandowski (2 gole) i Piotr Zieliński (1). Liderem klasyfikacji strzelców jest Kylian Mbappe z Francji, który zdobył 5 bramek i może powiększyć swój dorobek w decydujących starciach. Do rozegrania pozostały już tylko cztery spotkania.

 

 

“Rzeczpospolita” przedstawiła wyniki sondażu SW Research, który badał poparcie społeczne dla Czesława Michniewicza. Sporo respondentów nie chce, by 52-latek pozostał na stanowisku selekcjonera polskiej kadry. W ostatnim tygodniu atmosfera wokół reprezentacji Polski jest nerwowa. Najpierw Polacy po 36 latach przerwy wyszli z grupy na mundialu w Katarze, ale dokonali tego w kiepskim stylu. Później z kolei na jaw wypłynęło zamieszaniem z podziałem premii, którą zawodnikom za awans do fazy pucharowej obiecał premier. W wielu aspektach główną rolę odgrywa selekcjoner Czesław Michniewicz. Dlatego też “Rzeczpospolita” doszła do wniosku, że warto przeprowadzić sondaż nt. przyszłości 52-letniego szkoleniowca. Pytanie brzmiało następująco: Czy Czesław Michniewicz powinien nadal prowadzić reprezentację Polski? Wśród badanych aż 33,5 proc. wskazało, że Michniewicz powinien pożegnać się ze swoim stanowiskiem. 38.9 proc. osób podkreśliło, że nie potrafi podjąć jednoznacznej decyzji. Z kolei 27,6 proc. ankietowanych chce, by obecny trener polskiej kadry nadal ją prowadził.

 

Koszykówka:

NBA:

 

Luka Doncić opuścił mecz przez problemy z mięśniem czworogłowym, a jego Dallas Mavericks po ostatniej porażce z Milwaukee Bucks, tym razem zostali rozniesieni przez Chicago Bulls. Gospodarze z Wietrznego Miasta triumfowali aż 144:115. DeMar DeRozan w 32 minuty rzucił 28 punktów, miał też dziewięć zbiórek. Bulls trafili aż 19 na 34 oddane rzuty za trzy, popełnili ponadto zaledwie osiem strat. Dla Teksańczyków 27 “oczek” wywalczył Spencer Dinwiddie. Bilans Mavericks to aktualnie przeciętne 13-13.

 

Chicago Bulls – Dallas Mavericks 144:115 (40:30, 42:23, 31:32, 31:30)
(DeRozan 28, Vucevic 20, LaVine 16, Williams 16, Jones Jr. 16 – Dinwiddie 27, Wood 21, McGee 18)

 

To był prawdziwy thriller. Atlanta Hawks pokonali w niedzielę Chicago Bulls po dogrywce 123:122. Gospodarze zwycięstwo zapewnili sobie równo z końcową syreną, przeprowadzając spektakularną akcję. Hawks mieli zaledwie 0,5 sekundy przy wyniku 121:122. Gwiazdor Bulls, DeMar DeRozan był chwilę wcześniej faulowany przy rzucie za trzy i trafił wszystkie trzy wolne. Gospodarze odwrócili losy spotkania w niesamowity sposób. Debiutujący w NBA A.J. Griffin został bohaterem “Jastrzębi”. 19-latek dostał podanie nad sam kosz, złapał piłkę i błyskawicznie skierował ją w kierunku obręczy. Griffin zdobył dwa punkty równo z końcową syreną, a Hawks triumfowali 123:122, przerywając serię trzech porażek i odnosząc 14. zwycięstwo w tym sezonie. Bulls mogli zapewnić sobie zwycięstwo już w regulaminowym czasie, ale wtedy tylko jeden na dwa rzuty wolne przy wyniku 109:110 na 0,1 sekundy przed końcem czwartej kwarty trafił Derrick Jones Junior. Dogrywka padła łupem Hawks.

 

Atlanta Hawks – Chicago Bulls 123:122 po dogrywce (22:27, 36:23, 27:28, 25:32, 13:12)
(Bogdanović 28, Young 19, Griffin 17 – DeRozan 24, LaVine 21, Jones Jr. 14, Drummond 14)

 

Jeremy Sochan cały czas jest wyłączony z gry, ale San Antonio Spurs zanotowali w sobotę ważny triumf. Gracze Gregga Popovicha sensacyjnie pokonali Miami Heat 115:111 i to na ich terenie. Wygrali pomimo faktu, że w całym spotkaniu umieścili w koszu tylko siedem rzutów za trzy. Keldon Johnson zaaplikował rywalom 21 “oczek”. Co ciekawe, aż sześciu zawodników Spurs dobiło do bariery dziesięciu zdobytych punktów. Dla Heat 30 punktów rzucił Jimmy Butler, ale to nie wystarczyło.

 

Miami Heat – San Antonio Spurs 111:115 (29:25, 28:34, 27:27, 27:29)
(Butler 30, Herro 23, Martin 14 – Johnson 21, Langford 19, Vassell 18)

 

Golden State Warriors i Boston Celtics znów się spotkali – po raz pierwszy od Finałów NBA. Co jest niespodzianką, rewanżu jednak nie było. Przypomniał o sobie słynny duet. Klay Thompson rzucił 34 punkty, Stephen Curry miał 32 “oczka”, sześć zbiórek oraz siedem asyst, a ich drużyna w hitowym starciu pokonała Celtics 123:107, odnosząc 14. zwycięstwo w sezonie 2022/2023.

 

Golden State Warriors – Boston Celtics 123:107 (33:25, 35:38, 27:20, 28:24)
(Thompson 34, Curry 32, Poole 20 – Brown 31, Tatum 18, Brogdon 16)

 

Co to był za mecz! Los Angeles Lakers potrafili w niesamowity sposób odrobić straty i doprowadzić do dogrywki, aby następnie kompletnie się posypać. Wydawało się, że drużyna Philadelphia 76ers odniesie pewny triumf. Gospodarze prowadzili 111:95 na niespełna pięć minut przed końcem meczu, a następnie również 119:100 na 34,1 sekundy przed jego zakończeniem. Los Angeles Lakers dokonali jednak cudu. Lakers zrobili coś niesamowitego, ale ta seria 10-1 w końcówce czasu regulaminowego w 30 sekund, ostatecznie nic nie dała. Goście zaczęli dogrywkę od dziewięciu pudeł z rzędu i ostatecznie przegrali ją aż 2:13, a cały mecz 122:133.

 

Philadelphia 76ers – Los Angeles Lakers 133:122 po dogrywce (31:20, 30:39, 32:24, 27:37, 13:2)
(Embiid 38, Melton 33, Harden 28 – Davis 31, Reaves 25, James 23)

 

Wpadka Milwaukee Bucks. Faworyzowana drużyna z Wisconsin nie dała rady pokonać w niedzielę Houston Rockets. Giannis Antetokounmpo miał 16 punktów i 18 zbiórek, ale trafił tylko 7 na 17 oddanych rzutów z pola. Rockets ograli Bucks 97:92, a 30 “oczek” rzucił Jalen Green.

Houston Rockets – Milwaukee Bucks 97:92 (19:25, 31:23, 24:31, 23:13)
(Green 30, Porter Jr. 18, Martin Jr. 10 – Holiday 25, Portis 17, Antetokounmpo 16)

 

W niedzielę w wieku 79 lat zmarł Paul Silas, który trzykrotnie sięgał po mistrzostwo w koszykarskiej lidze NBA. Na koncie ma również kilkunastoletni okres pracy jako główny trener. Szkoleniowcem był do 2012 roku. Występujący na pozycji skrzydłowego Silas w 1974 i 1976 roku mistrzostwo zdobył z Boston Celtics. W 1979 natomiast przyczynił się do triumfu Seattle SuperSonics. Dwa razy wystąpił w Meczu Gwiazd.

 

EBL:

 

Cuda w Energa Basket Lidze! Takiego wyniku w stolicy nikt nie mógł się spodziewać. Tauron GTK Gliwice rozbiło w Warszawie Legię 84:61. Do sukcesu śląską ekipę poprowadził 39-letni Earl Rowland.

 

Osłabiona BM Stal wspięła się na wyżyny i w piątkowy wieczór pokonała na własnym parkiecie ekipę Enea Zastal BC Zielona Góra 88:72.

 

Rozpoczęli dramatycznie, potem przegrywali różnicą 18 punktów, żeby na finiszu wyszarpać zwycięstwo. Tak – drugi raz w tym sezonie – wygrały Twarde Pierniki Toruń, które na finiszu prześcignęły PGE Spójnię Stargard.

 

Wrocławianie lepsi w hicie Energa Basket Ligi! WKS Śląsk wygrał z Treflem Sopot 88:74 i nadal jest jedyną niepokonaną drużyną w rozgrywkach.

 

Hokej:

 

NHL:

 

Lider dywizji centralnej Winnipeg Jets wygrał z jej outsiderem Chicago Blackhawks. “Odrzutowce”, zwyciężając w Chicago 3:1, odniosły już 4. zwycięstwo z rzędu. To w tej chwili najdłuższa zwycięska seria w lidze, wspólnie z tą, którą mają Pittsburgh Penguins. Blake Wheeler strzelił zwycięskiego gola w przewadze, a dla gości trafili też Cole Perfetti i Adam Lowry. Tym razem odpoczywał pierwszy bramkarz Jets Connor Hellebuyck, ale zastępujący go David Rittich spisał się bardzo dobrze i obronił 22 z 23 strzałów rywali. Kanadyjska ekipa przewodzi dywizji z dorobkiem 37 punktów. Blackhawks, którzy w dwóch poprzednich meczach nie potrafili trafić do siatki, zakończyli passę bez gola na 152 minutach i 18 sekundach. Marne to jednak pocieszenie dla drużyny, która przegrała 11 z ostatnich 12 meczów i w dywizji jest ostatnia z 18 punktami.

 

 

PHL:

 

W zaległym spotkaniu 28. kolejki Polskiej Hokej Ligi pomiędzy Zagłębiem Sosnowiec a JKH GKS-em Jastrzębie byliśmy świadkami nie małych emocji. Sosnowiczanie, którzy wygrywali przez większość spotkania ostatecznie ulegli po rzutach karnych 3:4.

 

“Stalowe Pierniki” przełamały fatalną passę czternastu porażek z rzędu, ogrywając “Szarotki”, które przegrały dwudzieste spotkanie z rzędu w tym sezonie. Kluczem do wygranej gospodarzy była znakomita dyspozycja w przewagach.

 

Tenis:

 

Taylor Fritz niespodziewanie wygrał rozgrywany na korcie twardym pokazowy turniej w Rijadzie. W finale po dwóch tie breakach Amerykanin pokonał Daniła Miedwiediewa. Diriyah Tennis Cup nie był oficjalnym turniejem rangi ATP Tour, więc uczestnicy nie otrzymali punktów do rankingu. Wzbogacili się za to o wielkie pieniądze. Triumfator Fritz zainkasował milion dolarów. Z kolei Miedwiediew dostanie kwotę o połowę niższą.

 

Taylor Fritz (USA, 4) – Danił Miedwiediew (Rosja, 2) 7:6(5), 7:6(3)

 

Dużych emocji dostarczył finał pokazowego turnieju Diriyah Tennis Cup w Rijadzie z udziałem Huberta Hurkacza. Polak i Szwajcar Dominic Stricker zostali mistrzami w grze podwójnej. Za zwycięstwo w finale Hurkacz i Stricker otrzymają po 250 tys. dolarów. Berrettini i Rublow dostaną czeki na kwotę po 125 tys. dolarów.

 

Hubert Hurkacz (Polska) / Dominic Stricker (Szwajcaria) – Matteo Berrettini (Włochy) / Andriej Rublow 7:6(8), 3:6, 10-7

 

Magdalena Fręch stanęła w niedzielę przed szansą na wywalczenie tytułu w imprezie rangi ITF World Tennis Tour o puli nagród 100 tys. dolarów na kortach twardych w Dubaju. W decydującym pojedynku lepsza okazała się młoda Francuzka Elsą Jacquemot. Nasza reprezentantka wystąpiła również w niedzielnym finale debla. Wspólnie z Ukrainką Kateryną Wołodko zmierzyła się z oznaczonymi “jedynką” Timeą Babos i Kristiną Mladenović. Utytułowana węgiersko-francuska para okazała się zbyt mocna i zwyciężyła pewnie po 65 minutach 6:1, 6:3.

 

finał gry pojedynczej:

Elsa Jacquemot (Francja) – Magdalena Fręch (Polska, 3) 7:5, 6:2

 

finał gry podwójnej:

Timea Babos (Węgry, 1) / Kristina Mladenović (Francja, 1) – Magdalena Fręch (Polska) / Kateryna Wołodko (Ukraina) 6:1, 6:3

 

Francuscy tenisiści przyznali się, że ustawiali mecze. Teraz nie dość, że muszą zapłacić wysokie kary, to jeszcze do końca życia nie zagrają w żadnym turnieju. Organy ścigania z Francji i Belgii prowadziły śledztwo ws. ustawiania wydarzeń sportowych. W ten sposób na celownik trafili Jules Okala oraz Mick Lescure. W trakcie dochodzenia zebrano dowody, z których jasno wynikało, że ustawiali mecze w turniejach tenisowych. Okala i Lescure zostali dożywotnio zawieszeni. Obaj nie mogą nie tylko grać w turniejach, ale także uczestniczyć w nich w innych rolach. Dodatkowo muszą zapłacić wysokie grzywny. 25-letni Jules dostał karę 15 tys. dolarów, a 29-letni Mick 40 tys. dolarów. Francuscy tenisiści nigdy nie zaliczali się do światowej czołówki w tenisie. Okala w rankingu ATP najwyżej był sklasyfikowany na 338. miejscu, a Lescure na 487. miejscu.

 

Iga Świątek niezmiennie pozostaje na czele światowej klasyfikacji. W poniedziałkowym notowaniu rankingu WTA nie zabrakło zmian.

 

Notowanie WTA w grze pojedynczej:
1. Iga Świątek (Polska) 11085 pkt
2. Ons Jabeur (Tunezja) 5055
3. Jessica Pegula (USA) 4691
4. Caroline Garcia (Francja) 4375
5. Aryna Sabalenka 3925
6. Maria Sakkari (Grecja) 3871
7. Coco Gauff (USA) 3646
8. Daria Kasatkina 3435
9. Weronika Kudermetowa 2795
10. Simona Halep (Rumunia) 2661
11. Madison Keys (USA) 2417
12. Belinda Bencić (Szwajcaria) 2365
13. Paula Badosa (Hiszpania) 2363
14. Danielle Collins (USA) 2287
15. Beatriz Haddad Maia (Brazylia) 2215
16. Petra Kvitova (Czechy) 2097
17. Anett Kontaveit (Estonia) 2093
18. Jelena Ostapenko (Łotwa) 1986
19. Jekaterina Aleksandrowa 1910
20. Ludmiła Samsonowa 1910

48. Magda Linette (Polska) 1030
105. Magdalena Fręch (Polska) 604
163. Maja Chwalińska (Polska) 393
244. Katarzyna Kawa (Polska) 262
246. Weronika Falkowska (Polska) 258

 

Siatkówka:

 

Sir Safety Susa Perugia pokonała Itas Trentino 3:1 w finale KMŚ 2022 w hali Ginasio Poliesportivo Divino Braga w Betim. To pierwszy triumf w historii ekipy Wilfredo Leona i Kamila Semeniuka. Zestawienie finału Klubowych Mistrzostw Świata nie było niespodzianką. W decydującym meczu zameldowali się faworyzowane Sir Safety Susa Perugia oraz Itas Trentino. Dla obu włoskich zespołów było to już trzecie bezpośrednie spotkanie w tym sezonie. Z gry w KMŚ 2022 wycofała się Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – triumfator Ligi Mistrzów CEV. Decyzję ogłoszono w październiku. Miejsce polskiego klubu zajęła Sir Safety Susa Perugia.

 

 

Piłka ręczna:

 

Pierwszy z nieoficjalnych ligowych finałów dla płockiej Wisły! Wicemistrzowie Polski pokonali Łomżę Industrię Kielce i są na drodze do odzyskania tytułu mistrzowskiego po ponad dekadzie. Odkąd zrezygnowano z fazy play-off, bezpośrednie płocko-kieleckie starcie decyduje o mistrzostwie Polski. Pierwsza runda dla Wisły, która w ostatniej ligowej kolejce będzie bronić w Kielcach dwóch bramek przewagi.

Orlen Wisła Płock – Łomża Industria Kielce 29:27 (15:15)

 

Boks:

 

Amerykański bokser Terence Crawford obronił tytuł mistrza świata organizacji WBO w wadze półśredniej, pokonując przez nokaut w szóstej rundzie Rosjanina Dawida Awanesjana. Walka odbyła się w Omaha w Nebrasce. Crawford obronił tytuł po raz szósty. Po 39 zawodowych walkach jest wciąż niepokonany. Bilans Awanesjana to 29 zwycięstw, cztery porażki i jeden remis. Znakomita passa Crawforda trwa od czerwca 2018 roku. Wtedy pokonał w dziewiątej rundzie Australijczyka Jeffa Horna.

 

Damian Knyba (10-0, 6 KO) na długo zapamięta pojedynek z Emilio Salasem (7-4-1, 3 KO). Polak wygrał bowiem w słynnej Madison Square Garden. Dla polskiego pięściarza była to trzecia walka w Stanach Zjednoczonych. W poprzednich pokonał Terrella Jamala Woodsa (28-55-9, 20 KO) i Santandera Silgado (31-14, 25 KO).

 

W wieku 85 lat zmarł Mills Lane, jeden z najsłynniejszych sędziów bokserskich. W 1997 roku prowadził walkę, podczas której Mike Tyson odgryzł kawałek ucha Evanderowi Holyfieldowi. Lane, w młodości żołnierz piechoty morskiej USA, sam był bokserem, a później prawnikiem. Sędziował m.in. pojedynki Muhammada Alego z Bobem Fosterem, Riddicka Bowe’a z Holyfieldem i Tysona z Peterem McNeeleyem.

 

 

MMA:

 

Zdaniem sędziów Jan Błachowicz zremisował z Magomiedem Ankalajewem w walce mistrzowskiej podczas UFC 282. Światowe media nie ukrywają swojego zdziwienia werdyktem. Ich zdaniem sędziowie uratowali Polaka przed porażką. Dosyć nieoczekiwanie walka Jana Błachowicza z Magomiedem Ankalajewem na gali UFC 282 otrzymała status walki mistrzowskiej w kategorii półciężkiej. Stało się tak na skutek poważnej kontuzji Jiri’ego Prochazki.  Nic więc dziwnego, iż starcie to stało się main eventem wydarzenia w Las Vegas, a oczy całego świata były na nią zwrócone. Jak się okazało, ostatecznie żaden z zawodników nie sięgnął po pas mistrzowski. Po pięciu rundach sędziowie orzekli remis. W pierwszych rundach walki Polak zdecydowanie przeważał w stójce. Natomiast Anakalajew przeważał w drugiej części, w której to udawało mu się obalać Błachowicza. Światowe media nie kryły zdziwienia ostatecznym werdyktem. W większości artykułów można było przeczytać, że to zawodnik ze wschodu był lepszym w tym starciu mistrzowskim.

Aż 10 z 12 pojedynków gali UFC 282 w T-Mobile Arenie zakończyło się przed czasem. Cenne zwycięstwo w Las Vegas odniósł Dricus Du Plessis. Były mistrz KSW poddał w trzeciej rundzie wyżej notowanego Darrena Tiilla. Efektowne wygrane odnieśli także niepokonany Ilia Topuria czy Jairzinho Rozenstruik, który zaliczył najszybsze zwycięstwo podczas UFC 282. Znokautowanie Chrisa Daukausa zajęło mu zaledwie 23 sekundy.

 

Zimowe:

 

Narciarstwo alpejskie:

 

Szwajcar Marco Odermatt wygrał w Val d’Isere slalom gigant alpejskiego Pucharu Świata i umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej. Szwajcar był najlepszy w obu przejazdach. Drugiego Austriaka Manuela Fellera wyprzedził aż o 1,4 s. Trzeci Słoweniec Zan Kranjec stracił do niego 2,05. Polacy nie startowali.

 

Norweg Lukas Braathen wygrał w Val d’Isere pierwszy w tym sezonie slalom alpejskiego Pucharu Świata. Drugie miejsce zajął Austriak Manuel Feller, a trzeci był Szwajcar Loic Meillard. Piotr Habdas zajął 50. miejsce w pierwszym przejeździe i nie awansował do drugiego. Na prowadzenie w klasyfikacji generalnej pozostał Szwajcar Mario Odermatt, a Braathen awansował na trzecie miejsce.

 

Marta Bassino okazała się najlepsza w drugim slalomie gigancie kobiet w tym sezonie alpejskiego Pucharu Świata. Najlepszy wynik ostatniej rundy rywalizacji osiągnęła Sara Hector. Szwedka przesunęła się dzięki temu na drugi stopień podium. Tuż za czołową trójką znalazła się Federica Brignone. Włoszka zasłużyła na ogromne słowa uznania, bo miała drugi czas finałowego przejazdu i to dało jej awans o trzy lokaty. Za nią Tessa Worley oraz Mikaela Shiffrin. Obie zawodniczki dopiszą na swoje konto sporą zdobycz punktową, ale spadły w klasyfikacji rywalizacji o dwie pozycje. Maryna Gąsienica-Daniel zaczęła kapitalnie pierwszy przejazd, ale jeden błąd i wypadła z trasy. Punktów nie zdobyła też Magdalena Łuczak, która została sklasyfikowana na 33. lokacie.

 

Szwajcarka Wendy Holdener wygrała w Sestriere slalom alpejskiego Pucharu Świata. Drugie miejsce zajęła Amerykanka Mikaela Shiffrin, a trzecie prowadząca po pierwszym przejeździe Słowaczka Petra Vlhova. Polki nie startowały.  Prowadzeniu w klasyfikacji generalnej PŚ utrzymała Shiffrin, która ex aequo z Holdener zajmuje pierwsze miejsce w punktacji slalomu.

 

 

Skoki:

 

Niezłe skoki Dawida Kubackiego i Piotra Żyły na niewiele się zdały. Biało-Czerwoni ponieśli spore straty w Pucharze Narodów. Ich pozycja na podium jest zagrożona. W sobotę odbył się konkurs drużyn mieszanych w Titisee-Neustadt. Bardzo ważny z punktu widzenia miejsca reprezentacji Polski w Pucharze Narodów. Biało-Czerwoni zajmowali trzecie miejsce z niewielką stratą do drugiej Norwegii. Niestety, różnice powiększyły się. Nasza reprezentacja w składzie: Kinga RajdaPiotr ŻyłaNicole Konderla oraz Dawid Kubacki zajęła siódme miejsce. Oznacza to, że strata Polski do Norwegii powiększyła się z 23 do prawie 150 punktów. Norwegowie skończyli bowiem rywalizację na drugim miejscu. Biało-Czerwonym uciekła również Austria, która zawody wygrała. Strata wynosi ponad 250 “oczek”. Polacy muszą oglądać się za siebie. Słoweńcy i Niemcy zbliżyli się do naszej reprezentacji. Ekipa z Bałkanów traci już do Biało-Czerwonych niecałe 100 punktów.

 

Przeciwnicy skakali, Dawid Kubacki latał. W niedzielę w Titisee-Neustadt lider PŚ był poza zasięgiem. Po dwóch fenomenalnych skokach wygrał trzeci konkurs w tym sezonie. Świetnie spisali się też Żyła i Wąsek, a przebudził się Stoch. W niedzielę w Titisee-Neustadt przeciwnicy tylko patrzyli z zazdrością, co robi Dawid Kubacki. Swoje show zaczął w kwalifikacjach. Skoczył tak, że rywalom już nie chciało się mówić. Kilkadziesiąt minut później kompletnie odebrało im mowę. Kubacki odpalił prawdziwą “bombę”.Warunki nie były łatwe, wiało mocno w plecy. Najlepsi skakali w okolicach 133. metra, z wyjątkiem lidera. Polak poleciał aż na 139,5. Dostał kapitalne noty, mnóstwo punktów za wiatr w plecy i na półmetku drugiego Halvora Egnera Graneruda wyprzedzał prawie o 13 punktów. Nokaut, przepaść! Tylko kataklizm mógł zabrać mu zwycięstwo. Gdy siedział na belce startowej, komputerowa symulacja pokazywała, że potrzebuje zaledwie 130 metrów, by zapewnić sobie trzecie zwycięstwo w tym sezonie. Minimalizm go jednak nie interesował. Znów wybił się potężnie, w środkowej fazie lotu nie wytracił prędkości, leciał i leciał. Wylądował zdecydowanie za zieloną linią. Znów w dobrym stylu uzyskał aż 143 metry i mógł zacisnąć pięść w geście triumfu! Drugiego Anze Laniska wyprzedził o ponad 25 punktów. To po prostu nie mieści się w głowie. To był prawdziwy popis lidera Pucharu Świata. Jak dalej tak będzie skakał, niedługo rywale mogą stracić nadzieje na powalczenie jeszcze z nim o kryształową kulę. Stefan Kraft i Anze Lanisek  stanęli odpowiednio na trzecim i drugim stopniu podium. Żyła skończył czwarty, wyprzedzając w finałowej serii Graneruda. Wreszcie przełamał się też Kamil Stoch. W niedzielę trzykrotny mistrz olimpijski oddał trzy dobre skoki. Zaczął w kwalifikacjach, a potem daleko i w pięknym stylu lądował też w konkursie. Skończył na 8. miejscu, najlepszym w sezonie.

 

 

Biegi:

 

W sobotnim biegu na 10 kilometrów stylem klasycznym mężczyzn na trasie w Beitostolen zwyciężył Norweg Paal Golberg, przed swoim rodakiem Didrikiem Toensethem. Punkty do klasyfikacji Pucharu Świata zdobył Dominik Bury.

 

Na koniec weekendu w norweskim Beitostolen odbyła się sztafeta mieszana 4×5 kilometrów. W stawce znalazło się 17 zespołów z 12 państw. Polacy zajęli 14. miejsce, wygrywając jedynie z Kazachami.Zawody zdominowali Norwegowie, których obie sztafety zajęły czołowe miejsca przed Szwedami.

 

Jedyna Polka, Karolina Kukuczka zajęła przedostatnie, 58. miejsce w biegu na 10 kilometrów stylem klasycznym. Zwyciężyła Finka Kerttu Niskanen, która przybiegła na metę niemal 6 minut przed Polką.

 

 

Biathlon:

 

W biathlonowym biegu sprinterskim rozegranym w Hochfilzen najlepszy okazał się Johannes Boe. Odległe miejsca zajęli reprezentanci Polski. Żaden z nich nie wystąpi w biegu pościgowym.

Denise Herrmann-Wick wygrała bieg sprinterski rozegrany w ramach biathlonowego Pucharu Świata w Hochfilzen. Blisko zdobycia pierwszych w tym sezonie punktów była Kamila Żuk.

 

Julia Simon wygrała bieg pościgowy kobiet, który rozegrano w Hochfilzen w ramach biathlonowego Pucharu Świata. Punktów nie zdobyła Kamila Żuk. Z kolei wśród męskich sztafet najlepsi byli Norwegowie. Dubla uniknęli Polacy.

 

Francuzki wygrały w austriackim Hochfilzen sztafetę 4×6 km biathlonowego Pucharu Świata. Triumfatorki na mecie o 10,3 s wyprzedziły najlepszą ekipę sprzed dziesięciu dni, Szwecję i o 18,5 s drużynę Włoch. Pierwsze sześć zespołów zawody ukończyło bez karnych rund. Polki, startujące w składzie Anna Mąka, Kamila Żuk, Joanna Jakieła i Natalia Sidorowicz, zajmując 16. miejsce spisały się gorzej niż w inauguracyjnych zawodach w fińskim Kontiolahti.

 

Po 31 latach codziennych treningów i regularnych startów Magdalena Gwizdoń ogłosiła w mediach społecznościowych decyzję o zakończeniu kariery. “Było to niezwykle trudne” – napisała. W tym roku Magdalena Gwizdoń obchodziła 43. urodziny. Mimo to wciąż regularnie trenowała i startowała w zawodach Pucharu IBU. Tam co prawda nie zachwycała wynikami, ale cieszyła się z tego, że wciąż może rywalizować na biathlonowych trasach. To już jednak przeszłość.

 

 

Łyżwiarstwo szybkie:

 

Polskie łyżwiarki szybkie były piąte w biegu drużynowym w trzecich w tym sezonie zawodach Pucharu Świata w łyżwiarstwie szybkim w Calgary. Damian Żurek zajął 10. miejsce w biegu na 500 m. Inni polscy panczeniści zajęli dalsze lokaty.

W sobotę odbył się również bieg na 1500 m. W zawodach kobiet w grupie A startowała Karolina Bosiek. Z czasem 2.01,130 uplasowała się na ostatniej 20. pozycji. Wygrała Japonka Miho Takagi (1.52,549), srebro wywalczyła Kazaszka Nadieżda Morozowa (1.52,823), a brąz Holenderka Antoinette Rijpma-de Jong (1.52,934). Mężczyźni w sobotę rywalizowali w biegu na 5000 m. W grupie A nie wystartował żaden z Polaków. Najlepszy był Holender Patrick Roest (6.05,600), drugie miejsce zajął jego rodak Beau Snellink (6.09,588), a na najniższym stopniu podium stanął Włoch Davide Ghiotto (6.10,661).

 

Ostatnią sobotnią konkurencją pań był bieg drużynowy. Polki w składzie Olga Kaczmarek, Bosiek i Czyszczoń zajęły piąte miejsce z czasem 3.02,570. Wygrały Kanadyjki (2.54,492), przed Japonkami (2.57,675) i Amerykankami (2.57,958).

Opracował: Sławek Sobczak